Zło przekuwa w dobro. Najmłodszy nauczyciel w Polsce w trudnych doświadczeniach dostrzega szanse

Najmłodszy nauczyciel w Polsce, najmłodszy reżyser, niezwykle uzdolniony absolwent polonistyki – tak o Bartłomieju Rosiaku rozpisują się media. Ale ważne jest coś zupełnie innego.To po prostu dobry człowiek.

Tego dnia, 4 grudnia, w domu byli goście. Babcia Bartka świętowała imieniny. Nagle zadzwonił telefon. Bartek podbiegł pierwszy, odebrał. Po drugiej stronie był ktoś ze szpitala. Bartek, mimo że miał dopiero 7 lat, czuł, że to nie będą dobre wiadomości. W szpitalu była jego mama, która zaczadziła się w mieszkaniu. Słuchawkę przejęła babcia. – Pamiętam, jak rzuciła telefonem o ziemię. Od razu zrozumiałem, że mama umarła, mimo że nikt mi tego nie powiedział. Zapamiętałem jeszcze, jak ciocia podniosła telefon i zapytała tylko: „O której?”. Dość długo nikt nie chciał mi powiedzieć, że mama nie żyje. Z tego dnia zapamiętałem jeszcze, jak wtuliłem się w poduszkę i schowałem do szafy. Dopiero później, po latach, opisałem uczucia, które mi wówczas towarzyszyły, w opowiadaniu pt. „Szafa”. Rodzice mogą w nim przeczytać, że z dziećmi o śmierci trzeba rozmawiać, bo dzieci na ogół czują, co się dzieje wokół nich, a przeżywają to jeszcze silniej, jeśli nikt nie zacznie z nimi dialogu. Ze mną też tak było, zwłaszcza że moi bliscy nie zamierzali mnie zabierać na pogrzeb. Prosiłem ich jednak, by mnie zabrali, bym mógł mamę pożegnać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Katarzyna Widera-Podsiadło