Panna Maria, Cestohova, Kościusko. W tych teksańskich wioskach nadal słychać śląską gwarę

Jesteśmy w Teksasie po raz trzeci. Razem z operatorem Mieczysławem Chudzikiem przygotowujemy projekt naukowy dla Uniwersytetu Śląskiego. Naszymi bohaterkami są kobiety, których przodkowie przyjechali tu w XIX stuleciu. W nowej ojczyźnie budowali nie tylko domy, ale także kościoły i szkoły. Dbali też o to, by ich dzieci nigdy nie zapomniały o swoich korzeniach.

Dagmara Drzazga

|

19.12.2024 00:00 GN 51/2024

dodane 19.12.2024 00:00

Zawsze to samo wzruszenie, kiedy po dwuipółgodzinnej podróży z Bandery, gdzie mieszkamy, drogowskaz pokazuje zjazd do Panny Marii. To nasza kolebka w Stanach Zjednoczonych, matecznik. Sprowadził ich tutaj o. Leopold Moczygemba, pochodzący z Płużnicy Wielkiej franciszkanin, który na misje do Teksasu przyjechał w 1852 roku. Podobno szukał terenu przypominającego śląski krajobraz. I rzeczywiście! Dziś robi wrażenie jeszcze większe, gdyż widać na horyzoncie płonące ognie – efekt spalania metanu powstającego podczas wydobywania wszechobecnej tu ropy naftowej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Dagmara Drzazga

Zapisane na później

Pobieranie listy