Car Serbii

Jestem generał Ratko Mladić. Niczego się nie bójcie, nikt wam krzywdy nie zrobi. Tak dowódca bośniackich Serbów mówił do muzułmańskich kobiet pod Srebrenicą. Kilka dni później ich mężowie, synowie i bracia zginęli od kul żołnierzy Mladicia.

To był lipiec 1995 roku. Wojna na Bałkanach, na oczach Europy i świata, już dawno przerodziła się w etniczną rzeź. Każda ze stron konfliktu po rozpadzie Jugosławii miała coś na sumieniu. Również bośniaccy Serbowie zamieszkujący część Bośni i Hercegowiny. Srebrenica stała się symbolem największego ludobójstwa po II wojnie światowej – około 8 tysięcy muzułmańskich mężczyzn i chłopców rozstrzelanych przez Serbów. To m.in. za to Międzynarodowy Trybunał ds. Zbrodni ścigał w byłej Jugosławii przywódcę bośniackich Serbów Radovana Karadżicia i bezpośredniego wykonawcę jego polityki czystek etnicznych gen. Ratko Mladicia. Pierwszy został aresztowany w 2008 roku. Mladić – w 2011 r., zaledwie 100 km od stolicy Serbii, Belgradu. To ostatni warunek, jaki w kwestii wojennej przeszłości musiała spełnić Serbia, żeby popchnąć do przodu negocjacje członkowskie z Unią Europejską. Tymczasem Mladić twierdzi, że z masakrą w Srebrenicy nie ma nic wspólnego. Dla wielu Serbów zresztą pozostaje bohaterem narodowym. W Belgradzie po aresztowaniu generała demonstrowało 10 tys. jego zwolenników.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina