Lekarz, który badał skazanego przez komunistów wycieńczonego czeskiego misjonarza, usłyszał: „Na nikogo się nie gniewam. Wszystkim przebaczam”.
Wielokrotnie byłem w stronach, gdzie się wychował. To rzut beretem od polskiej granicy, gdzie na murach królują kibicowskie hasła Banika Ostrawa. Dominik Trćka dorastał w pięknych okolicznościach przyrody: wśród zielonych wzgórz, z których spływają kaskady wodospadów. W czasach, gdy rolniczy krajobraz północnych Moraw nie został jeszcze spustoszony przez betonozę blokowisk i wszechobecny industrial.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.