Nowy numer 17/2024 Archiwum

Liz Tabish dla „Gościa Niedzielnego”: Czasem łapię się na tym, że myślę jak Maria Magdalena

– Czasem łapię się na tym, że myślę jak Maria Magdalena – mówi Liz Tabish, która kreuje tę postać na ekranie.

EDWARD KABIESZ: Czy sposób ujęcia postaci Marii Magdaleny w serialu jakoś Panią zaskoczył?

LIZ TABISH:
Zdecydowanie. Szczególnie że nie wiemy, kim ona jest, aż do końca pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Znajduje się na dnie swojego życia, zmaga się z traumą, opętaniem demonicznym, z uzależnieniem. Poznajemy ją w chwili, kiedy Jezus zwraca się do niej po imieniu. Wówczas po raz pierwszy dowiedziałam się, że Maria Magdalena została uwolniona przez Jezusa od złych duchów. To wspaniałe, jak scenariusz rozwija wątki związane z jej postacią.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza