Emigranci w Niemczech. Russlanddeutsche, Arabowie i Ukraińcy uczą się żyć w symbiozie

Kiedy Vlada Safraider chodziła do szkoły w Kazachstanie, policzyła, że koledzy z jej klasy są piętnastu narodowości. Po latach w Niemczech odnosi sukcesy w pracy z uchodźcami różnych nacji.

Jako specjalistka do spraw edukacji w Akademie am Tönsberg w Oerlinghausen (Nadrenia Północna-Westfalia) zajmuje się wprowadzaniem w nowe życie i adaptowaniem do środowiska osób przybyłych do Niemiec w poszukiwaniu lepszego miejsca na ziemi. Urodziła się w 1968 r. w Swierdłowsku, od 1992 r. noszącym nazwę Jekaterynburg, położonym na Syberii. Jej ojciec był geologiem, więc kiedy miała 5 lat, z powodu jego pracy cała rodzina przeprowadziła się do Kazachstanu. Gdy zaczęła się uczyć, odkryła, że w klasie ma kolegów piętnastu narodowości. Oprócz rdzennych Kazachów byli wśród nich między innymi Białorusini, Chińczycy, Czeczeni, Mongołowie, Niemcy nadwołżańscy, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi. To wtedy przekonała się, że „inny” nie znaczy „obcy”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych