Nowy numer 18/2024 Archiwum

Bez satysfakcji

Komentarz. Publikację przeprosin przez ministra obrony narodowej, która nastąpiła w wyniku ugody sądowej zawartej w połowie kwietnia br. przed Sądem Okręgowym w Warszawie, przyjmuję bez satysfakcji.

Minister Klich przeprasza bowiem nie za swoje winy. Nie on umieścił mnie w raporcie, tylko Antoni Macierewicz, który zadbał o to, aby przepisy prawne uczyniły go bezkarnym w tej sprawie. Za treść raportu odpowiadają bowiem wyłącznie kolejni ministrowie obrony narodowej. Przez blisko 3 lata prowadziłem proces przeciwko Macierewiczowi za jego wypowiedź dla „Rzeczpospolitej”, w której stwierdził, że znalazłem się w raporcie dlatego, że typowałem dziennikarzy do werbunku.

Na ostatniej rozprawie, kiedy dla uczestników postępowania sądowego było jasne, że wyrok będzie dla mnie korzystny, Macierewicz zasłonił się immunitetem poselskim, uniemożliwiając sądowi rozstrzygnięcie tej sprawy. Dopiero w takiej sytuacji zdecydowałem się wytoczyć proces MON, gdyż prawo nie dawało mi żadnej innej możliwości. Przypomnę, że jeszcze w grudniu 2006 r. Radosław Sikorski, wówczas minister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, wydał komunikat, w którym stwierdzał, że moja działalność ekspercka „z instytucjami podległymi Ministerstwu Obrony Narodowej po 1990 roku miała charakter patriotyczny i wniosła wkład w bezpieczeństwo naszego kraju w kluczowym okresie odzyskiwania niepodległości”.

Potwierdził to później premier Jarosław Kaczyński, mówiąc na publicznym spotkaniu w Bielsku-Białej o mych kontaktach z wywiadem wojskowym, że „chodziło o incydentalną współpracę, głównie intelektualną, ale wiążącą się też z dwoma niebezpiecznymi misjami, które osobiście odbywał na Wschodzie. Brał udział w działaniach, które były Polsce potrzebne”. Pozostaje mi jeszcze podziękować wszystkim, którzy stali przy mnie w tamtych chwilach, zwłaszcza koleżankom i kolegom z redakcji oraz Czytelnikom GN. Szczególnie podziękowanie kieruję pod adresem pana Marka Jurka, który jako marszałek Sejmu w oficjalnym dokumencie wystąpił przeciwko umieszczeniu mnie w raporcie.

Minister Obrony Narodowej, działający w imieniu Skarbu Państwa, przeprasza Pana Andrzeja Grajewskiego za bezpodstawne i sprzeczne z faktami pomówienie go w opublikowanym w „Monitorze Polskim” z 2007 r., w numerze 11 z dnia 16 lutego 2007 r., „Raporcie o działaniach żołnierzy i pracowników WSI oraz wojskowych jednostek organizacyjnych realizujących zadania w zakresie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego przed wejściem w życie ustawy z dnia 09 lipca 2003 r. o Wojskowych Służbach Informacyjnych w zakresie określonym w art. 67 ust. 1 pkt. 1–10 ustawy z dnia 09 czerwca 2006 r. Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego oraz o innych działaniach wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej” na stronach 98–100, jakoby Pan Andrzej Grajewski „wystąpić miał do przedstawicieli WSI” „z ofertą pomocy w działaniach mających na celu publikowanie w prasie korzystnych dla WSI artykułów prasowych, a także podjęcia w prasie akcji dezinformacyjnych” oraz że do jego zadań należało „wyszukiwanie i zaproponowanie do wykorzystania kandydatów z grona dziennikarzy, mogących prowadzić działalność informacyjną”. W istocie współpraca Pana Andrzeja Grajewskiego z WSI nie tylko nie wykraczała poza dopuszczalne ramy, lecz służyła ważnym interesom Państwa Polskiego.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy