Drodzy parafianie z Szerokiej pod Jastrzębiem, przed 88 laty zebraliście na zorganizowanie zjazdu katolickiego 45 tys. marek polskich, a nie zaledwie 43 tys., jak podaliśmy w nr 1. GN 88 lat temu. Lepiej sprostować późno niż wcale!
Jak ten błąd wytropiliśmy? Dzięki Romualdowi Kulikowi spod Opola. To kolekcjoner i pasjonat historii. Pan Romuald odnalazł już niejeden rarytas związany z historią, zwłaszcza jego rodzinnego Śląska Opolskiego. Ale też np. album z 62 nieznanymi, świetnymi zdjęciami Warszawy z czasów wojny, zrobionymi przez oficera Wehrmachtu. Tym razem pan Romuald kupił za dwieście złotych od rodziny zmarłego kolekcjonera z Niemiec inną historyczną pamiątkę. Pamiątkę będącą sympatyczną ciekawostką zwłaszcza dla tych, którzy lubią „Gościa Niedzielnego”. To próbny wydruk pierwszego numeru GN sprzed 88 lat. Na jego pożółkłym papierze widać czerwoną pieczątkę z napisami: „EGZEMPLARZ PRÓBNY. SZTUK: 1. DATA: 1.09.1923”. Jest i druga pieczątka z napisem: „DO RĄK WŁASNYCH” i wpisanym ołówkiem nazwiskiem: „Ks. A. Hlonda”. Ksiądz August Hlond był wtedy administratorem apostolskim Górnego Śląska, nie był jeszcze nawet biskupem. A już zaledwie trzy lata później został prymasem Polski. To po nim urząd prymasa objął w 1948 r. biskup Stefan Wyszyński. – Ale tego próbnego wydruku „Gościa” to ksiądz Hlond chyba nie czytał... – powątpiewa Romuald Kulik. I na dowód pokazuje nam ten egzemplarz sprzed 88 lat. – On jest jeszcze nawet nierozcięty! – mówi.
Poprawki ołówkiem
Mimo że nierozcięty, to jednak popisany ołówkiem. Ktoś go rozwinął bez rozcinania. Te adnotacje ołówkiem raczej nie są autorstwa samego Augusta Hlonda, bo to nie uwagi merytoryczne. Są trzy poprawki i jedna uwaga o charakterze redakcyjnym, technicznym. Przy grafice obok tytułu, przedstawiającej drewniany kościółek, ktoś dopisał ołówkiem: „KTO JEST AUTOREM TEGO RYSUNKU?”. Nie wiadomo, kto to napisał, być może nasz pierwszy naczelny, ksiądz Teodor Kubina. Są też poprawki w środku, w rubryce „Kolekty na Zjazd Katolicki”. Wymieniono tam 60 śląskich parafii i sumy, jakie każda z nich zebrała na zorganizowanie zjazdu. Kwoty mieszczą się w przedziale od 700 tys. marek polskich, zebranych w wielkiej parafii św. Jadwigi w Królewskiej Hucie (dzisiaj Chorzów), do 3440 mkp w wiosce Ćwiklice pod Pszczyną. W trzech przypadkach kwoty są jednak przekreślone i poprawione ołówkiem. Przy Szerokiej pod Jastrzębiem kwotę 43 tys. mkp ktoś poprawił na 45 tys. Przy parafiach Przyszowice i Ornontowice skreślił on sumę: 80 tys. i napisano obok: 100 tys. marek polskich. Można by się ucieszyć, że ktoś te pomyłki wychwycił. Okazuje się jednak, że żadna z poprawek... nie została wprowadzona. Do druku poszła stara wersja. Kto zawalił? Redaktor naczelny? Zecer w drukarni? A może ktoś w kurii zgubił próbny wydruk? Chętnie ciachnęlibyśmy winnemu po premii, ale wywinął się, ponieważ już u nas nie pracuje. Więc, Drodzy Czytelnicy z Przyszowic, Ornontowic i Szerokiej, po 88 latach przepraszamy! A jeśli tajemniczy autor dopisanego ołówkiem pytania jakimś cudem jeszcze żyje, to niniejszym też zaspokajamy jego ciekawość: kościółek na okładce narysował Paweł Steller, znany w XX wieku plastyk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak