Przełożony tradycjonalistycznego Bractwa św. Piusa X bp Bernard Fellay w ostrych słowach skrytykował zbliżającą się beatyfikację Jana Pawła II.
Jego zdaniem, wespół z zaplanowanym przez Benedykta XVI na jesień w Asyżu spotkaniem międzyreligijnym, będzie to „duchowe tsunami”, które sprowadzi na manowce ogromne rzesze wiernych. Skąd taka opinia? Zwolennicy zmarłego przed laty kontestatora ostatniego soboru, abp. Lefebvre’a, stawiają współczesnemu Kościołowi zarzuty: nie zgadzają się z posoborowymi zmianami w liturgii oraz z otwarciem Kościoła na międzyreligijny dialog i ekumenizm.
Według nich kierunek ten, choć jest wynikiem zatwierdzonych przez papieża (Pawła VI) uchwał soboru, jest zdradą kościelnej ortodoksji. Beatyfikacja Jana Pawła II, kontynuatora wizji Kościoła posoborowego, oraz nowe spotkanie w Asyżu będą, oczywistym potwierdzeniem przez obecnego papieża słuszności tej drogi.
W ten sposób wytrącono im z ręki argument, którym dotąd mniej czy bardziej otwarcie się posługiwali: Jana Pawła II uważają za heretyka i dlatego – jak twierdzą – mają prawo tworzyć schizmatyckie struktury czy święcić bez zgody Stolicy Apostolskiej biskupów.
Tylko w ten sposób można wytłumaczyć, dlaczego z taką zaciekłością szukają powodów do oskarżania Jana Pawła II i w wyrażającym szacunek dla muzułmanów ucałowaniu Koranu dopatrują się dogmatycznej deklaracji uznania tej księgi za natchnioną przez Boga. Zaś w pokornym wyznaniu win Kościoła – stanowiącym przecież kwintesencje nawrócenia – widzą zdradę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura, redaktor naczelny wiara.pl