Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Inni byli skuteczniejsi?

O pracach Komisji Majątkowej mówi z ks. prof. Dariusz Walencik.

ANDRZEJ GRAJEWSKI: Czy Kościół odzyskał za mało majątku w wyniku działań Komisji Majątkowej?
KS. DARIUSZ WALENCIK: – Aby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby najpierw dokładnie policzyć, ile Kościół stracił w PRL i ile to jest dzisiaj warte, a potem dokonać rzetelnej wyceny tego, co odzyskał, i porównać obie te wartości. Dlatego nie wiem, czy Kościół otrzymał za mało, za dużo czy w sam raz.

A dlaczego tego nie wiemy?
– Ponieważ nie dysponujemy precyzyjnymi danymi, a jedynie obliczeniami szacunkowymi. W publikacjach naukowych podawane są liczby od 90 do 155 tys. ha zabranej Kościołowi ziemi. A co z pozostałym majątkiem, chociażby: budynkami szpitali, aptek, sanatoriów, ośrodków pomocy, szkół, internatów, sierocińców, przedszkoli, żłobków, które często przejmowano z całym wyposażeniem? Przykładowo tylko, zajęty przez państwo majątek ruchomy Caritas wyceniano w dacie jego upaństwowienia na 20 mln złotych. A musimy pamiętać, że większość aktów nacjonalizacyjnych obowiązywała przez cały okres PRL.

Czyli na podstawie obecnie dostępnych danych trudno ustalić wiarygodną wielkość strat?
– Aby to rzetelnie ustalić, należałoby przeprowadzić solidną kwerendę zarówno w archiwach państwowych, jak i kościelnych, oraz zakrojone na szeroką skalę badania naukowe.

Ile z tego, co Kościół utracił, udało się odzyskać?
– W wyniku rozstrzygnięć Komisji Majątkowej: 65,5 tys. hektarów gruntu, 143,5 mln zł odszkodowania i 490 budynków.

Dlaczego Komisja Majątkowa kończyła prace w tak złej medialnie atmosferze?
– Wiele medialnego szumu wynikało z tego, że dziennikarze oraz politycy, którzy zabierali w tej sprawie głos, często w ogóle nie mieli pojęcia o przepisach prawnych, regulujących działanie Komisji, czy praktyce jej działania. Mieszano tryby postępowań rewindykacyjnych: tryb uwłaszczeniowy, tryb przekazywania nieruchomości na ziemiach zachodnich i północnych na mocy decyzji wojewodów i tryb postępowania przed Komisją Majątkową. Posługiwano się błędną terminologią, wybrakowanymi danymi – powszechnie znany przykład posła Kopycińskiego z SLD – stosowano zbyt daleko idące uogólnienia i wreszcie traktowano tę sprawę jako element bieżącej gry politycznej. Przykłady? Proszę bardzo: Komisja Majątkowa to były 54 osoby, które orzekały na przestrzeni 21 lat jej działalności, i każdą z nich trzeba rozliczać indywidualnie za jej działania, a nie mówić, że Komisja działała źle. Komisja, czyli kto? W aktualnie prowadzonych śledztwach pojawiają się dwa wątki bezpośrednio związane z Komisją: podejrzenie o korupcję jednego z jej członków oraz podejrzenie o poświadczenie nieprawdy w jednym orzeczeniu wydanym przez jeden z zespołów orzekających Komisji. Poza tym 5 prokuratur prowadzi postępowania sprawdzające w 11 innych sprawach. Do chwili obecnej nie zapadł żaden wyrok skazujący. Tak więc posługiwanie się uogólnieniami w oderwaniu od kontekstu konkretnej sprawy i bez wyroku sądu skazuje na śmierć cywilną wszystkich członków Komisji, nawet tych, wobec których nie są prowadzone żadne czynności przez organa ścigania. Dalej, używano nazw: „kościelna Komisja Majątkowa”, „Komisja Majątkowa MSWiA”, a należało „kościelno-rządowa Komisja Majątkowa”, „Komisja Majątkowa działająca przy MSWiA”. Komisja miała współprzewodniczących, a nie wiceprzewodniczących. Komisja nie sporządzała wycen nieruchomości, natomiast w postępowaniu przed Komisją jednym ze środków dowodowych były operaty szacunkowe, sporządzone przez biegłych rzeczoznawców. Marek P. – pełnomocnik Komisji Majątkowej czy pełnomocnik Kościoła. Błąd! Marek P. nigdy nie był ani członkiem Komisji, ani jej pełnomocnikiem. Nie był też pełnomocnikiem Kościoła, był pełnomocnikiem kilkunastu instytucji kościelnych w postępowaniach przed Komisją itd. Trzeba być precyzyjnym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy