O etyce dziennikarskiej, „decydującym momencie” i kulisach pracy fotografa Prezydenta Rzeczypospolitej opowiada Jakub Szymczuk.
Agata Puścikowska: Pamiętasz swój fotoreporterski początek po przejściu z „Gościa Niedzielnego” do Pałacu Prezydenckiego?
Jakub Szymczuk: Pamiętam, co może się wydawać dziwne, że stresowałem się zmianą sprzętu. Musiałem „oswoić” zupełnie inny model aparatu, i to bardzo szybko. Wówczas przyjechał do Polski prezydent Turcji, pracowałem przy jego wizycie i mocno uważałem, by nie pomylić przycisków w aparacie, bo różne modele potrafią mieć chociażby obrót zooma ustawiony odwrotnie. Opanowanie technicznych detali trwało na szczęście krótko.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.