O tych, którzy wracają do Boga w ostatnich chwilach życia, mówi ks. Krzysztof Tabath.
Marcin Jakimowicz: „Słyszy ksiądz od pacjentów: da się żyć bez Boga?” – zapytałem kapelana szpitala w czeskim Cieszynie. Odpowiedział: „Mówią, że żyć się da, ale umierać już nie”.
Ks. Krzysztof Tabath: Też często słyszałem podobne odpowiedzi. Przykład: wchodzę do sali 720. Jeden z leżących tam mężczyzn mówi: „Proszę mi pomóc, jestem niewierzący. Wam jest chyba łatwiej przeżywać różne trudności i zawirowania”. „Może pan stać się wierzący” – rzucam. „Nie potrafię”. Zauważyłem, że on nie chce, bym doprowadził go do wiary, ale bym potwierdził, że wybór jego drogi jest słuszny, bym utwierdził go w tej niewierze. Czasami słyszałem: „Proszę księdza, jak człowiek żył trzydzieści lat bez Boga, to byłoby nieuczciwe, gdyby teraz do Niego powrócił. Chcę być honorowy”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.