Nowy numer 17/2024 Archiwum

Realizm, czyli trzeźwość

Nie wolno się uchylać od narodowej odpowiedzialności, do niej nie wolno nawet odnosić się ze sceptycyzmem.

Chrześcijaństwo nigdy nie przelicytuje naturalistycznych utopii w obietnicach (doczesnego) Szczęścia Ludzi. Najpierw dlatego, że zawsze musi przypominać, iż człowiek powinien uznać za sprawiedliwe dotykające nas następstwa grzechu pierworodnego – począwszy od nieuchronności śmierci i tych najbardziej naturalnych nierówności: siły, zdolności, urody, zdrowia. To zaś oznacza, że poprawa doczesnego życia zawsze będzie względna. Największe osiągnięcia cywilizacji chrześcijańskiej w dziedzinie pokoju, solidarności, dobrobytu naturalistyczny utopizm zawsze uzna za niewystarczające. I zawsze je przelicytuje, bo uczciwi utopiści gotowi są dążyć do najbardziej nierealnych celów, a cyniczni utopiści potrafią bez mrugnięcia okiem zapewniać, że cele te są realne. Twierdzenie jednak, że widzialne chrześcijaństwo skazane jest na klęskę, przeczyłoby jego niezliczonym osiągnięciom i zwycięstwom. Są one jednak tylko wtedy możliwe, gdy społeczeństwo jako składniki dobra wspólnego traktuje pokój sumienia, ład moralny, a przede wszystkim – „najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa” (Flp 3,8).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy