Figury przybliżające mękę Pańską nie są tu pozamykane w kaplicach. Widać je z zewnątrz – dlatego na tej kalwarii dobrze odprawia się Drogę Krzyżową indywidualnie.
Widuje się tutaj ludzi, którzy samotnie idą od stacji do stacji i przy każdej się zatrzymują. Przedstawiamy dzisiaj kalwarię w Katowicach-Panewnikach.
Rozciąga się ona na rozległej przestrzeni ośmiu hektarów za bazyliką i klasztorem franciszkanów. To jedna z czterech kalwarii na terenie archidiecezji katowickiej, obok piekarskiej, pszowskiej oraz mniejszej od nich w Rybniku-Golejowie.
Moderna na stacjach
Niewidoczne z zewnątrz są tylko malowidła stacji XI–XIII w kościółku akademickim i figury Jezusa z Szymonem Cyrenejczykiem w kaplicy – stacji V. Rzeźby kolejnych dziesięciu stacji, które pomagają ludzkiej wyobraźni skupić się na męce Jezusa, są dostępne o każdej porze – dlatego dobrze odprawia się tu indywidualną Drogę Krzyżową.
Bracia franciszkanie zapraszają też na wspólną modlitwę. – Ludzie chętnie dzisiaj uczestniczą w Drodze Krzyżowej ulicami miast. Zwykle jednak organizowane jest tylko jedno takie nabożeństwo, krótko przed Wielkanocą. Tymczasem w Panewnikach wychodzimy na zewnątrz na Drogę Krzyżową w każdy piątek Wielkiego Postu o 16.30, niezależnie od warunków pogodowych – mówi ojciec Euzebiusz Skorupa OFM.
W Wielki Piątek Droga Krzyżowa ze świecami zaczyna się tu o 20.00. Jest taka tradycja, że wśród jej uczestników zawsze jest jeden z biskupów. Przy stacji VII biskup wygłasza co roku kazanie.
Budowa kalwarii panewnickiej ruszyła w 1937 r. i trwała – z przerwą na czas wojny – do 1953 roku. Zaprojektowali ją w duchu modernizmu młodzi lwowscy architekci Jan Krug i Tadeusz Brzoza. Wśród twórców byli cenieni rzeźbiarze, w tym wówczas awangardowi – Xawery Dunikowski, Antoni Mehl, Marian Wnuk, brat Leonard Bannert OFM, a także malarze Antoni Michalak i Daniel Czuch.
Kłodnica jak Cedron
W roli potoku Cedron występuje na kalwarii panewnickiej Kłodnica. To spora, długa na 75 km rzeka, ale Panewniki leżą tylko kilka kilometrów od jej źródeł – więc woda sięga tu ledwie do kostek. Nad Kłodnicą na kalwarii są przerzucone cztery mostki.
Wokół rosną stare drzewa, posadzone w 1909 roku. W ich koronach śpiewają, zwiastując wiosnę, setki ptaków. Aplikacja w komórce w połowie lutego wykryła, że są wśród nich rudzik, kowalik, bogatka, pełzacz ogrodowy. Z daleka niósł się stukot dzięcioła. Kiedy ukaże się ten numer„Gościa”, śpiewających tutaj ptaków będzie pewnie jeszcze więcej.
Na terenie kalwarii stoją też kaplice różańcowe – również zbudowane w taki sposób, żeby figury były widoczne ze ścieżek. Można zobaczyć tu nieraz kogoś spacerującego z różańcem w dłoni.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się