Nowy numer 38/2023 Archiwum

Mam moralny obowiązek

O konsekwencjach katastrofy smoleńskiej z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim rozmawia Andrzej Grajewski.

Jarosław Kaczyński doktor praw, działacz opozycji demokratycznej oraz „Solidarności”. Redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”. Współzałożyciel Porozumienia Centrum, prezes partii Prawo i Sprawiedliwość, którą kieruje nieprzerwanie od 2003 r. Senator i poseł, premier rządu RP w latach 2006–2007.

Andrzej Grajewski: Panie Prezesie, dlaczego nie pojechał Pan z innymi osobami do Smoleńska, aby uczcić pamięć ofiar katastrofy?
Jarosław Kaczyński: – Mam swój sposób obchodzenia wspomnienia tego tragicznego wydarzenia, 10. każdego miesiąca. Jest to związane z aktywnością środowiska, które od początku zaangażowane było w upamiętnienie ofiar tej katastrofy, za co mu jestem bardzo wdzięczny. Byłem także na otwarciu w Kołakach Kościelnych izby pamięci Przemysława Gosiewskiego. Zawiozłem tam egzemplarz poprawionej wersji projektu konstytucji, przygotowanej przez PiS, nad którym Przemek pracował do końca. Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego nie chciałem brać udziału w tym wyjeździe. Z mojego punktu widzenia obecność pani Komorowskiej na tej uroczystości jest nie do przyjęcia.

Dlaczego?
– Nie mogę bowiem zapomnieć i pomijać tego, co mówił Bronisław Komorowski w dramatycznych momentach prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Uważam go za jednego z ludzi moralnie odpowiedzialnych za tę katastrofę. Należy do tych, o których powiedziałem, że powinni zniknąć z polskiej sceny politycznej, i całkowicie to podtrzymuję. W demokratycznym kraju, z demokratyczną kontrolą, nie miałby żadnych szans.

Prezydent Komorowski nie został wybrany demokratycznie?
– Wyników wyborów nigdy nie kwestionowałem. Ale trzeba pamiętać, że obok wyniku jest kontekst. Żyjemy w kraju, w którym jedna strona politycznego sporu może kłamać, lżyć i insynuować, i nie ponosi z tego powodu żadnej odpowiedzialności. Druga jest przedmiotem nieustannego ataku. Działa „przemysł pogardy” – świetne określenie Piotra Zaremby. Można było powiedzieć o śp. Grażynie Gęsickiej, gdy ujawniła, jak rząd PO wydaje środki unijne w 2008 r., że się prostytuuje, może dziś Tusk mówić, że środowisko PiS jest winne katastrofie smoleńskiej i nikt w mediach się nie oburza, nie upomina, nie wyśmiewa. I ten stan nie ma nic wspólnego z demokracją. W kontekście odpowiedzialności za katastrofę mówię o odpowiedzialności moralnej i politycznej. Jeszcze do tego dochodzi ten krzyż, właściwie ukradziony sprzed Pałacu Prezydenckiego, chyłkiem, po kryjomu.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Quantcast