Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Mój lek na rany

O patriotyzmie i ładnym życiu z Emilianem Kamińskim rozmawia Barbara Gruszka-Zych.


Emilian Kamiński
Aktor, reżyser teatralny i filmowy, pisarz, założyciel teatru „Kamienica”, w którym dużo miejsca poświęca repertuarowi patriotycznemu.

Barbara Gruszka-Zych: Czym dziś jest patriotyzm?
Emilian Kamiński: – Patriotyzm jest zawsze taki sam. Dla mnie jest to utożsamianie się z czymkolwiek innym niż my sami. Dlatego możemy mówić o patriotyzmie rodzinnym, domowym, małej ojczyzny, państwa. To pewien stan ducha, odwrotność egotyzmu, sytuacja, kiedy wychodzę z siebie i staję obok czegoś lub kogoś. Egotyzm bywa silniejszy od nas, bo jest zapisany w ludzkiej naturze. Dlatego trzeba pewnej dojrzałości, żeby odkryć w sobie potrzebę działania na rzecz innych, w imię jakiejś sprawy. Jesteśmy zdolni do patriotyzmu, kiedy uzyskujemy samoświadomość, że możemy się czymś podzielić z innymi.

Pytałam o patriotyzm dziś, bo Jan Nowak-Jeziorański powiedział mi kiedyś, że od uzyskania niepodległości zmieniło się pojęcie patriotyzmu odnoszącego się do ojczyzny – nie trzeba za nią ginąć, ale wystarczy dobrze pracować dla kraju...
– Nie tylko ogólnie dla kraju, ale przede wszystkim dla ludzi w nim mieszkających. Bo opieka na przykład nad powodzianami jest dziś dla mnie oznaką patriotyzmu.

W swoim teatrze realizuje Pan spektakle patriotyczne.
– Sztuki „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Białoszewskiego czy „Apel Katyński” wynikły z moich ran na duszy, które odkryłem już w dzieciństwie. W PRL-u komuniści skrzętnie ukrywali prawdę o powstaniu warszawskim i Katyniu. Już jako dziecko zastanawiałem się, jak to możliwe, że rządzą nami takie „gęby”. Dla mnie twarz człowieka to jego kronika i trzeba umieć ją czytać. Niby patrzysz na nią dwoma oczyma, a tak naprawdę bierze w tym udział tzw. trzecie oko intuicji. W minionym ustroju pełen niechęci patrzyłem na te gombrowiczowskie gęby wielu prominentów. To z ich powodu bez odpowiedzi pozostawały moje pytania o Katyń czy powstanie warszawskie. Dociekanie, dlaczego o tym się nie mówi, rosło we mnie jak drożdże. Kiedy dziś chodzę po Warszawie, wracają do mnie duchy przeszłości. Myślę – tu jedzie tramwaj, tu coś sprzedają, a przecież kilkadziesiąt lat temu tu rozgrywał się jeden wielki koszmar.

Tablice, które wiszą w różnych miejscach, przywołują tamte wspomnienia. Dobrze myślę?
– Budynek, w którym mieści się nasz teatr „Kamienica”, przy dawnej ulicy Leszno 13, ma 101 lat. On to wszystko pamięta, to wymowny pomnik tamtych czasów. Podczas wojny był mocno wypalony, ale cudem ją przeżył. Tutaj się inaczej próbuje, inaczej gra, tak działa jego genius loci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych