Nowy numer 17/2024 Archiwum

Abonament można czymś zastąpić

O tym, czy taniec na lodzie i występy Dody to misja telewizji publicznej, z Krystyną Mokrosińską rozmawia Przemysław Kucharczak

Krystyna Mokrosińska – dziennikarka, filmowiec, dokumentalistka. Obecnie jest prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Przemysław Kucharczak: Wśród polityków Platformy pojawił się pomysł, żeby sprywatyzować jeden z kanałów telewizji publicznej. Co Pani na to? Może rzeczywiście Polska nie potrzebuje tylu kosztownych kanałów telewizji publicznej? Każdy z nich jest molochem, zatrudnia tysiące ludzi, a Polacy za to płacą.
Krystyna Mokrosińska: – Nie powinniśmy mówić o bąkach puszczanych przez poszczególnych posłów. Jeden mówi o sprzedaży któregoś z kanałów telewizji publicznej, inny twierdzi, że wcale jej nie będzie. Więc dopóki nie ma oficjalnego stanowiska Platformy, to ja nie mam zamiaru odnosić się do prywatnych poglądów poszczególnych posłów.

Prywatnych poglądów? A może to był taki balon próbny? Może politycy chcieli sprawdzić, jak silne będą protesty przeciw ich pomysłowi?
– To jest takie gdybanie. Nie wiadomo, czy rzeczywiście stoi za tym realny pomysł, więc nie za bardzo jest co komentować. Mówmy lepiej o tym, co jest realne, czyli o ustawie medialnej, którą właśnie przyjął Sejm.

Proszę bardzo. W czasie debaty o ustawie medialnej posłowie PiS-u i Platformy na siebie nakrzyczeli. Ale właściwie mało kto wie, o co im tak naprawdę poszło. Czy ich kłótnia ma dla Polaków jakieś praktyczne znaczenie?
– Poza zmianą zakresu kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Urzędu Komunikacji Elektronicznej, ta ustawa niewiele zmienia. Prowadzi głównie do zmian personalnych. A to wielka szkoda, bo potrzebne są głębsze reformy.

Co jest najważniejsze w mediach publicznych?
– Oczywiście program. Co do tego zgadzają się wszystkie ugrupowania polityczne. Wystarczy teraz usiąść i zastanowić się, jakimi drogami dobry program w mediach publicznych można realizować. Tylko że rozmawiać trzeba bez rzucania pustych haseł i bez uprawiania demagogii. Niestety, demagogię w sprawie mediów publicznych uprawiają dzisiaj wszyscy politycy.

Wszyscy?
– Siedziałam w sejmie w czasie prac podkomisji, która zajmowała się ustawą medialną. W przerwach rozmawiałam z posłami wszystkich opcji. No, może poza Lewicą i Demokratami, bo pan Napieralski raczej rzadko się tam pokazywał. Dyskutowałam i z posłami PSL-u, i Platformy, i PiS-u. Przedstawiałam im projekty funkcjonowania rad programowych, czy sposobów określenia zasad wyboru kandydatów do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Kiedy rozmawiałam z nimi pojedynczo, zauważałam, że wszyscy ci posłowie są rozsądni i mądrzy. Jest z nimi nad czym pochylić się i podyskutować. Jednak po chwili ci sami ludzie siadają obok siebie i diabeł w nich wstępuje. Więc niech mi pan nie każe tłumaczyć, o co im naprawdę chodzi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy