Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Z pasją i z humorem

O nudnych kazaniach, zakazie gwizdania w seminarium, braku proroków i języku religijnym z ks. Alessandro Pronzato rozmawia Małgorzata Skowrońska

Ks. Alessandro Pronzato włoski pisarz katolicki, dziennikarz, duszpasterz, rekolekcjonista, autor ponad stu książek z duchowości chrześcijańskiej, tłumaczonych na kilkadziesiąt języków świata. Napisał m.in. „Niewygodne Ewangelie”, „Przypowieści Jezusa”, „W poszukiwaniu zaginionych cnót”, „Powrót do dekalogu”. Mówi o sobie, że pisanie jest jego sposobem bycia księdzem.

Małgorzata Skowrońska: Pisze Ksiądz o rzeczach trudnych, ale innym językiem, niż nakazuje tradycja pisarstwa katolickiego.
Alessandro Pronzato: – Ktoś kiedyś oskarżył mnie, że piszę książki językiem dziennikarskim…

To zaleta!
– Też tak uważam. Dziennikarstwo pozwoliło mi zrozumieć fundamentalną rzecz. Najważniejsze jest, by dać się zrozumieć. Ale muszę powiedzieć, że we Włoszech 40 lat temu, kiedy publikowałem pierwsze książki, mój styl nie był od razu akceptowany. Ktoś mnie oskarżył, że jestem powierzchowny, że nie mam szacunku. Wtedy o religii pisało się językiem poważnym, układnym, bardzo serio. Także powtarzalnym. Przeżyłem chwile kryzysu, gdy docierały do mnie te krytyki. Decydujące okazało się spotkanie z Pawłem VI. Papież powiedział: „I niech ksiądz nie ustępuje i nie przejmuje się tak bardzo krytykami. Tak trzeba dziś pisać!”. Te słowa utwierdziły mnie, że robię dobrze. Staram się, by mój język był wcielony w konkretną rzeczywistość. Dziś tyle mówi się o języku religijnym, a ja pytam, gdzie tworzymy ten język. Nie sądzę, by mógł on być opracowywany na uczelniach. On rodzi się z kontaktu z ludźmi. Tylko żyjąc wśród ludzi i słuchając ich potrzeb, człowiek może zdać sobie sprawę ze sposobu, w jaki trzeba pisać i mówić. Księża wpadają, niestety, w pułapkę powtarzania się. Zawsze istnieje ryzyko w komentowaniu słowa Bożego, że mówi się wciąż te same rzeczy, powtarza się klisze. Czemu nie uruchomimy fantazji? Dawniej ostrzegano przed niebezpieczeństwem fantazji, a ja myślę, że właśnie fantazja jest bardzo ważna, by przedstawiać orędzie Ewangelii. To musi być język pod znakiem jasności i prostoty, ale też wyrazistości. Dzięki temu można dotrzeć do osób także spoza kręgów ściśle religijnych. Cieszę się, gdy docierają do mnie wieści, że moje książki czytają ludzie, którzy nie są katolikami. Staram się też, by mój język był obrazowy i opowiadał o moich doświadczeniach, o tym, co widzę. Żeby jednak ksiądz mógł mówić i pisać językiem obrazu, musi chodzić. Niestety, dziś księża jeżdżą samochodami, a auto przejeżdża i nie zatrzymuje się. Tymczasem chodzenie pozwala zobaczyć rzeczy, pozwala podziwiać i odkrywać znaczenie rzeczy prostych. Jestem przekonany, że Tajemnica może być wyrażona przede wszystkim językiem rzeczy prostych, ale to zakłada uczucie zdumienia, zadziwienia

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy