Nowy numer 17/2024 Archiwum

Śmierć Ben-Hura

Na filmowym ekranie był Mojżeszem i Janem Chrzcicielem. Ale i w życiu okazał się bezkompromisowym stróżem moralności.

Sławny amerykański aktor Charlton Heston zmarł w wieku 84 lat. Naprawdę nazywał się John Charles Car-ter, ale po rozwodzie rodziców przyjął nazwisko swego ojczyma. Po raz pierwszy pojawił się na ekranie w adaptacji sztuki Ibsena „Peer Gynt” w 1941 roku. W czasie II wojny światowej służył w lotnictwie jako radiooperator bombowca. Jego wielka kariera filmowa rozpoczęła się na początku lat 50., kiedy z Broadwayu przeniósł się do Hollywood. Był już znanym aktorem, kiedy został zaangażowany do „Największego widowiska świata” Cecila B. DeMille’a. Największą popularność przyniosły mu kreacje w wielkich widowiskach historycznych i biblijnych. Predestynowały go do tego znakomite warunki fi-zyczne i wiarygodność, jaką nadawał odtwarzanym przez siebie na ekranie postaciom.

Kamienne tablice
W filmie „Dziesięcioro przykazań” De Mille’a, jednym z największym sukcesów komercyjnych amerykańskiego kina, zagrał znakomicie Mojżesza, a w nakręconym w 1959 roku „Ben Hurze”, w reżyserii Williama Wylera, wcielił się w postać tytułową. Film osiągnął ogromny sukces, uratował wytwórnię MGM przed bankructwem i przyniósł Hestonowi Oscara za rolę pierwszoplanową. W „Opowieści wszech czasów” George’a Stevensa z 1965 roku w pamięć zapada kreowana przez niego postać gniewnego Jana Chrzciciela, szczególnie w scenie w pałacu Heroda. Reżyserzy chętnie zatrudniali go na planie widowisk historycznych. Zagrał tytułowego bohatera w „Cydzie”, Michała Anioła w „Udręce i ekstazie”, czy generała Charlesa Gordona w „Chartumie”. Grał także w westernach, m.in. w głośnym „Majorze Dundee” Sama Peckinpaha, filmach katastroficznych i fantastyczno-naukowych, jak „Planeta małp” i „Zielona pożywka”. Zajmował się także reżyserią. Nakręcił m.in. własną adaptację sztuki Bolta „Oto jest głowa zdrajcy”. Na przełomie lat 80. i 90. Heston pojawiał się w realizowanych dla telewizji seria-lach i miniserialach filmowych. Jednak aktorstwo nie było jedynym polem jego działalności.

Ważne, kim był
„Nigdy nie zapomnę Chucka jako bohatera wielkiego ekranu, ale ważniejsze jest to, kim był w życiu. Wiele razy stał u boku mojego męża i popierał jego działania” – powiedziała Nancy Reagan, żona Ronalda Reagana, na wiadomość o śmierci Hestona. Życie i działalność Hestona i Reagana były podobne. Obaj pełnili funkcję przewodniczącego Stowarzyszenia Aktorów Filmowych. W latach 80. za prezydentury Ronalda Reagana, z którym się przyjaźnił, Heston kierował komisją ds. sztuki, chociaż na początku swojej kariery popierał Partię Demokratyczną. W latach 60. aktywnie działał na rzecz praw obywatelskich, w czasach, kiedy nie było to jeszcze w Hollywood zbyt popularne. W 1961 roku Heston pikietował kino w Oklahomie, którego właściciel nie chciał wpuścić czarnych na premierę „Cyda”. Brał wraz z Martinem Lutherem Kingiem udział w marszu na Waszyngton w 1963 r. przeciw segregacji rasowej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza