Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Cicha sława Staffa

Młodzi poeci debiutowali w jego cieniu, ale był to cień przezroczysty, „nie zasłaniający widoków, nie zagradzający drogi nikomu”. Jastrun twierdzi, że „Staff był jak powietrze poezji”.

Gdyby siłę oddziaływania pisarza mierzyć liczbą dokumentów odnajdywanych przez internetową wyszukiwarkę Google, Leopold Staff uplasowałby się wśród polskich poetów XX wieku pod koniec pierwszej dziesiątki. Ilu jednak Polaków potrafi skojarzyć z tym nazwiskiem choć krótki fragment wiersza? Ksiądz Twardowski napisał: „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”, Miłosz: „Nie bądź bezpieczny – poeta pamięta”, Herbert: „Bądź wierny Idź”, a Staff?... I tu zapada taka niezręczna cisza. Na szczęście przerywa ją głos księdza Tomka: – Staff? Staff jest wspaniały! „O, cóż jest piękniejszego nad wysokie drzewa”! – woła ku naszemu zdziwieniu kapłan, ratując tym samym honor redakcji.

O szyby deszcz dzwoni
Scenka może nieco zabawna, ale ten wewnątrzredakcyjny sondaż, przeprowadzony przy okazji 50. rocznicy śmierci poety, mówi coś bardzo ważnego o odbiorze dzieł Leopolda Staffa. Tego autora albo się akceptuje w całości, albo odrzuca już na wstępie jako poetę niemodnego, archaicznego, może nawet trochę naiwnego. Staff w internetowej wyszukiwarce to w dużej części całe strony stworzone przez jego zagorzałych zwolenników. Ale to także kopalnia wierszy miłosnych i sentencji dobrych na każdą okazję. Nie da się ukryć, że Staff został w świadomości wielu zepchnięty w obszar sztambucha. Zupełnie niesprawiedliwie. Bo to przecież poeta-filozof, o wielkiej świadomości tradycji literackiej, w dodatku niezwykle wyczulony na melodię polskiego języka.

Twórczość Leopolda Staffa obejmuje ponad pół wieku – debiut przypada na okres Młodej Polski, a ostatni, wydany już po śmierci tom poety, zatytułowany „Dziewięć Muz”, ukazał się w 1958 roku. Rzeczą naturalną jest więc ewolucja tej poezji. Na początku Staff znajdował się pod silnym wpływem Nietzschego, którego zresztą przekładał. Znalazło to odzwierciedlenie zwłaszcza w pierwszym tomie, zatytułowanym „Sny o potędze”. Otwiera go sugestywny obraz kowala wykuwającego dla siebie „Serce hartowne mężne, serce dumne, silne”. Uważniejsza lektura „Snów o potędze” pozwala jednak stwierdzić, że nawiązania do pism niemieckiego filozofa mają charakter polemiczny, a poeta gdzie indziej upatruje źródła siły. „Tylko słaby doświadcza czynem swego władztwa./ Zbyt wielka jest potęga ma i me bogactwa!/ Dla ogromu mej mocy w czynie ujścia nie ma./ Boska to gra…” – czytamy w jednym z wierszy.

Wczesny Staff to także jeden z najgłośniejszych i najbardziej „dźwięcznych” wierszy w całej literaturze polskiej. „O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny” – te słowa znają prawie wszyscy. Nie wszyscy jednak kojarzą nazwisko autora…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego