Przejmujący dramat Roberta Glińskiego pokazuje duchową pustkę współczesnych blokowisk.
Pod warstwami betonu, zmęczenia i śniegu rozpadają się marzenia dwóch piętnastolatek, dobre intencje ich rodziców i ludzi Kościoła. Losem bohaterów targają żywioły egoizmu, przemocy i poczucia klęski.
Czarno-biały film pełen autentycznych dialogów ogląda się niemal jak dokument, ale można też dostrzec w nim smutny moralitet – studium o skutkach grzechu pierworodnego, które bez wędzidła wiary potrafią zabić nadzieję.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.