Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Jeszcze nie koniec

Myśl wyrachowana: Kościół naprawia się własnym nawróceniem, a nie paruzją.

Wieszczą rzecznicy końca czasów, że Benedykt XVI był tym, który „powstrzymywał antychrysta”. Nawiązują w ten sposób do tekstu św. Pawła z Drugiego Listu do Tesaloniczan. Mowa tam o tajemnicy bezbożności, której będzie towarzyszyć wzmożone oszukańcze działanie szatana i ujawnienie się „Niegodziwca”, na razie przez kogoś powstrzymywane.

Przystosowywanie tej wizji do konkretnych wydarzeń, takich jak śmierć emerytowanego papieża, jest może ekscytujące, ale szkodliwe. Głoszenie tego typu teorii nie niesie ze sobą żadnych pozytywnych wartości, za to zniechęca do głoszenia Dobrej Nowiny i tworzy atmosferę wrogości. No bo skoro doszliśmy już do tego finalnego etapu, to lepiej się okopać, obłożyć zapasami i obstawić poświęconymi świeczkami, niż gdzieś wychodzić. Tam, na zewnątrz, nie ma już nic dobrego. Nawet powietrze jest zepsute, nie mówiąc o ludziach, którzy przeznaczeni są na zagładę. Ba – i władz kościelnych nie ma co słuchać, bo one też stały się narzędziem diabelskiego zwiedzenia.

I w ten sposób ci, którzy tak bardzo boją się diabelskiego oszustwa, że urzędującego papieża potrafią nazywać Antychrystem, sami ulegają oszustwu. Przecież jeśli w sprawach wiary nie posłuchamy papieża, to będziemy skazani na posłuszeństwo przypadkowym ludziom, którzy mają taki mandat do bycia pasterzem jak pierwszy z brzegu sekciarski guru. Każdy z nich jest dobry, byle łamał ręce nad złym światem i źle mówił o papieżu.

Ludzie wykorzystujący Benedykta XVI do uderzania w jego następcę jakoś nie zauważają, że zmarły nigdy sam czegoś podobnego nie robił ani nawet nie zasugerował. Przeciwnie, był wzorem szacunku i posłuszeństwa względem autorytetu papieskiego. Czemu w tym nie chcą go naśladować?

Kościół nie jest osierocony odejściem Benedykta. To był wspaniały papież, ale przecież, podobnie jak Franciszek, był sługą Chrystusa. A sam Chrystus nie odchodzi. Obiecał, że jest z nami „po wszystkie dni, aż do skończenia świata”, a o ile wiem, nie mamy jeszcze końca świata. Więc skąd ten katastrofizm?

Jakoś utkwiło mi w głowie świadectwo młodego człowieka, który po spotkaniu modlitewnym wyznał, że przyszedł do kościoła nabuzowany wiadomościami o kolejnych skandalach z udziałem duchownych. Pełen gniewu i irytacji myślał: „Ale masz, Panie Boże, pracowników”. Ale kiedy ukląkł przed wystawionym Jezusem Eucharystycznym, usłyszał w sercu: „Gorliwość o dom mój pochłania Mnie”.

Coś w tym jest – Pan Jezus wciąż jest „gorliwy o swój Kościół”, ten, który zbudował na Piotrze i którego bramy piekielne nie przemogą. Owszem, ostatnimi laty opadło z nas wiele złudzeń co do Kościoła. Ale czy to źle? Powoli zaczynamy rozumieć, że jest tylko jeden, za to przesądzający powód, żeby kochać Kościół – bo kocha go Pan Jezus.•


KRÓTKO:

Feminoegzegeza

Magdalena Środa wzięła na warsztat w „Wyborczej” wypowiedź abp. Stanisława Gądeckiego, który – jak zrelacjonowała – wskazał katolikom, by w nadchodzących wyborach uwzględniali trzy elementy: „fundamentalne wartości”, „prawa naturalne” i „niepodlegające negocjacjom minimum moralne”, do którego należą „małżeństwa heteroseksualne” i „zakaz aborcji”. Pani etyk stwierdza: „Czytelnikom Ewangelii nie muszę przypominać, że Jezus tą problematyką się w ogóle nie interesował”. Rzeczywiście, nie musi Pani przypominać, że Jezus się tym nie interesował, tym bardziej że to nieprawda. Pan Jezus wielokrotnie mówił o tym, i to bardzo radykalnie. Mówił na przykład, że lepiej stracić oko czy rękę niż zgrzeszyć. Co zaś jest grzechem, to także jasno z Ewangelii wynika, ale żeby to wiedzieć, trzeba ją czytać uczciwie, a nie pod swoje zapotrzebowanie.•

Wraca normalność

Rząd włoskiej premier Giorgii Meloni zdecydował, że do dokumentów tożsamości, w miejsce „rodzic 1, rodzic 2”, powracają określenia „matka” i „ojciec”. W tej kwestii od kilku lat trwały w Italii przepychanki. Najpierw lewicowy rząd Matteo Renziego usunął „matkę” i „ojca” z oficjalnych dokumentów dzieci poniżej 14. roku życia. Potem, w 2019 roku, przywrócił je minister spraw wewnętrznych Matteo Salvini, a w 2021 r. znów zostały wycofane. A teraz ponownie wracają – i niech już tak zostanie, bo społeczeństwo bez ojca i matki to totalne sieroty.•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy