Tęsknota Łemków

– Urodziłam się, gdy śnieg leżał jeszcze na stokach, lecz pączki miały rozwinąć się lada dzień. Mowa, którą w sobie noszę jest mową mojej ziemi, jej wiary, tęsknoty, radości – opowiada JULIA DOSZNA.

Marcin Jakimowicz

|

26.09.2005 13:55 GN 39/2005

dodane 26.09.2005 13:55

Pochodzi z malowniczej wsi Bielanka, położonej w samym sercu Beskidu Niskiego. Wychowywała się w rodzinie łemkowskiej: w poczuciu własnej tożsamości narodowej i religijnej. Dziś mieszka i pracuje w Łosiu niedaleko Gorlic. Na scenie czuje się jak ryba w wodzie, bo przez lata śpiewała z ludowym zespołem „Łemkowyna”. Ostatnio występuje z własnymi projektami. Ostatnim z nich jest znakomity album IMIGRANT/EMIGRANT.

Obdarzona ciepłym, przejmującym, źródlanym głosem Doszna wykonuje na nim pieśni śpiewane sto lat temu (przed I wojną światową) w czasie wielkiej emigracji z Łemkowyny za ocean. Śpiewa po łemkowsku i ukraińsku. Nie usłyszymy tu pełnych ognia czardaszy, ale śliczne, smutne, pełne melancholii ballady o rozłące pierwszych emigrantów słowiańskich Ameryki i tych, którzy pozostali w zatopionych w lasach drewnianych wioskach Łemkowszczyzny.

Co ciekawe, płyta została nagrana właśnie w środkowej Pensylwanii. Delikatnemu, pełnemu emocji głosowi wokalistki towarzyszy akompaniament pianina, skrzypiec, kontrabasu i orkiestry smyczkowej aranżowanej przez kompozytora Davida Libby.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Zapisane na później

Pobieranie listy