Śladami imperium

Dziennikarze „Miejsc Świętych” deptali po piętach cystersom. Podziwiali ich potężne klasztory, które jak grzyby po deszczu wyrastały na Śląsku. Tu było kiedyś potężne imperium.

Marcin Jakimowicz

|

05.08.2008 14:42 GN 32/2008

dodane 05.08.2008 14:42

Nad amboną rzeźbieni aniołowie schodzą po drabinie Jakubowej. – A wiecie państwo, dlaczego maszerują po drabinie, a nie lecą? Bo akurat się pierzą – uśmiecha się Stefan Gnaczy, przewodnik po Kamieńcu Ząbkowickim. To anegdota jednego z tutejszych opatów, Gerarda Woywoda. Spacerujemy po posadzce, pod którą spoczywają szczątki cystersa. Na nagrobnej płycie wyryto jego dewizę: „Gdy język mój zamilknie, niech kamienie przemówią”. Kamienie Kamieńca, niegdyś potężnego cysterskiego opactwa, pamiętają niejedno. Wchodzący do kościoła turyści wysoko zadzierają głowy. Stoją pod najwyższym ołtarzem w Polsce.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Zapisane na później

Pobieranie listy