Nowy numer 17/2024 Archiwum

Boże, dlaczego?!

O śmierci, żałobie i pretensjach do Pana Boga z ks. Piotrem Krakowiakiem SAC, krajowym duszpasterzem hospicjów, rozmawia Joanna Jureczko-Wilk

Joanna Jureczko-Wilk: Chrze-ścijanin wie, że śmierć to nie koniec życia, ale początek. Ale kiedy umiera ktoś bliski, czuje żal, rozpacz, bunt… Jak to pogodzić?
Ks. Piotr Krakowiak: – Spójrzmy na sytuację spod krzyża, na którym umierał Jezus – tam też był ogromny ból, rozpacz, smutek, żal Matki Bożej i uczniów. Pewnym ideałem jest radosne wielkanocne „Alleluja” śpiewane na pożegnanie odchodzącej osobie i niektóre wierzące osoby dochodzą do takiego stanu na koniec żałoby. Nawet Apostołom potrzeba było pięćdziesięciu dni i mocy Ducha Świętego, żeby wyjść z ukrycia i mówić „Alleluja”. Trzeba czasu, modlitwy, wiary, pomocy wspólnoty…

Czy to radosne „Alleluja” może być sposobem ucieczki od żałoby, takim samym jak praca, inna aktywność?
– Są dwie drogi żałoby: przeżywa się emocje albo tłumi się je w działaniu. Stwierdzenia: „nie ma problemu”, „jest świetnie” mogą być taką ucieczką. Warto by może sprawdzić, jak po latach funkcjonują ludzie, którzy wcześniej manifestowali taki optymizm w radzeniu sobie po stracie.

Czyli żal, rozpacz, nie są niechrześcijańskimi uczuciami, czymś złym?
– Nie, bo są tak autentyczne jak łzy Jezusa na wieść o śmierci Łazarza, który był Jego przyjacielem. Bardzo podoba mi się na przykład książka Kushera Herolda „Dlaczego właśnie ja? Gdy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom”, która opisuje zmagania rabina po stracie syna. Uczy pokory, bo śmierć bliskich wywołuje tak silne emocje, że może zachwiać nawet ludźmi głęboko wierzącymi. Nie bądźmy tacy jak przyjaciele Hioba, którzy mieli dla niego łatwe rozwiązania, bo ich to cierpienie nie dotyczyło. Zamiast oceniać, pokornie słuchajmy, wspierajmy i módlmy się.

Księża są jednymi z pierwszych, którzy rozmawiają z rodziną pogrążoną w żałobie. To oni pierwsi mogą pomóc, wysłuchać… Jak wykorzystują tę szansę?
– Sam jako osoba duchowna przyznaję, że czasami, niestety, zachowujemy się w tej sytuacji, jak słoń w składzie porcelany. Albo mówimy za dużo, albo za mało. Na pewno mogłoby to wypaść lepiej i myślę, że kształcenie księży w tej dziedzinie jest jeszcze niewystarczające. W czasie tegorocznej kampanii społecznej „Hospicjum to też życie”, poświęconej osobom w żałobie, chcielibyśmy także w tym pomóc i wydać dla duchownych podręcznik o tym, jak rozmawiać i pomóc rodzinie w żałobie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy