Caritas zbiera na chleb dla głodnych i bezdomnych, ale daje też pracę, żeby biedy było mniej. Jest to możliwe dzięki pieniądzom zebranym w czasie kampanii „Kromka Chleba”.
Fryzjerzy i budowlańcy
W Caritas białostockiej dwa lata temu uruchomiono zakład fryzjerski, w którym zatrudnienie znaleźli bezdomni z noclegowni. Utworzono też brygadę remontowo-budowlaną, bo bezdomni-bezrobotni to na ogół zwolnieni z pracy budowlańcy. Pracowało w niej sześciu mężczyzn, ale tylko jednemu udało się wrócić do „normalnego” życia.
Krystyna Hodun, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej, mówi, że bezdomności trzeba przede wszystkim zapobiegać, na przykład dofinansowując zadłużone w spółdzielniach mieszkaniowych rodziny i osoby samotne, bo po wyrzuceniu na bruk, o wiele trudniej jest się podźwignąć. Caritas nie rezygnuje jednak z pomocy bezdomnym, dając okazję do stałego lub dorywczego zatrudnienia. W tym pierwszym przypadku płaci pensje i składki na ZUS. Jeśli jest możliwość, poleca swoich podopiecznych innym pracodawcom.
W Białymstoku, tak jak w innych Caritas diecezjalnych, jeszcze nie zastanawiano się, na co konkretnie przeznaczone zostaną pieniądze z tegorocznej akcji „Kromka Chleba” , wiadomo jednak, że nie zostaną zmarnowane i że na pewno dostaną je też dzieci z ubogich rodzin. Krystyna Hodun wspomina też pierwszą kampanię, gdy apel Caritas wsparło wiele piekarni z białostocczyzny, przeznaczając po 10 gr ze sprzedaży każdego bochenka chleba.
Na pomoc firm i zakładów pracy liczy także w tym roku Caritas Polska. Niekoniecznie trzeba mieć tylko pieniądze, można też dzielić się z ubogimi swoimi produktami. Caritas Polska przypomina też wszystkim potencjalnym ofiarodawcom, że w tym roku można dokonać wpłaty 1 proc. swojego podatku dochodowego na jej rzecz, z dopiskiem: 1% – Kromka Chleba.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się