Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Gliwice

- Staliśmy ponad 17 godzin, aby pokłonić się zmarłemu Papieżowi. Gdy tylko dowiedziałam się o śmierci Jana Pawła II chciałam się z nim pożegnać – mówi Renata Buczyńska, która z mężem Markiem i znajomymi pojechała do Rzymu.

Decyzję o wyjeździe podjęli w ciągu 10 minut. – Zadzwonili znajomi z Zabrza, Gabriela i Andrzej Costazza, pytając, czy nie wybieramy się czasem do Rzymu – wspomina Marek Buczyński. – My też o tym myśleliśmy. I tak w poniedziałek wieczorem wsiedliśmy razem w samochód. Kierunek Rzym.
W jedną stronę jest około 1800 km. Jechali bez większych przerw, zmieniając się tylko za kierownicą. Na obwodnicy Rzymu chcieli kupić mapę miasta, niestety bez powodzenia. Wszystkie wykupili już pielgrzymi. Zastanawiając się co dalej, spotkali kierowcę polskiego tira. – To był góral z Nowego Sącza. Miał czas na załadunek, więc wybrał się z nami do Watykanu. Na szczęście doskonale znał miasto – wspomina M. Buczyński.

Ze stacji Anagina pojechali metrem na Plac św. Piotra. O 15.00 byli na końcu kolejki. – Widzieliśmy bazylikę z boku, dość blisko. Wydawało nam się, że niedługo zobaczymy zmarłego Papieża – mówi R. Buczyńska. – Nikt wtedy nie przypuszczał, że w kolejce będziemy stać ponad 17 godzin.

Przez cztery godziny nie ruszali się z miejsca. Potem przechodzili po kilkanaście metrów. O północy byli już za Spiżową Bramą. – O 1.40 pogaszono telebimy i światła, a do piątej staliśmy w miejscu – opowiadają. – Ktoś spał na kurtce, czy plecaku, większość siedziała oparta o barierki.

Podkreślają wzorowe wręcz przygotowanie Włochów. Każdy dostawał tyle wody do picia, ile tylko chciał. Wystarczyło zawołać „aqua” i już był ktoś z plastikową butelką. W nocy pielgrzymom rozdawano koce do okrycia oraz gorącą herbatę, ciasta i kanapki.

O 7.00 rano, po 36 godzinach od wyjazdu z Gliwic i 17 godzinach oczekiwania, byli przed Papieżem. – Czuliśmy potrzebę, aby podziękować Mu za wszystko – wspominają. – Nie żałujemy trudu, zmęczenia, godzin oczekiwania. To była nasza wdzięczność za wszystko, kim był i co dla nas zrobił.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy