Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Przy Bramie Damasceńskiej

Dżinsy ze szpilkami wywołały we mnie filozoficzną zadumę

Brama Damasceńska w Jerozolimie to ruchliwy punkt miasta. Godzinami można siedzieć i patrzyć. Szła grupka arabskich licealistek. Widać było tylko ich twarze. Głowy owinięte białymi chustami. Długie czarne płaszcze, suknie – czy jak to nazwać? Dziewczęta szły uśmiechnięte, rozmawiały, żywo gestykulowały – arabski temperament. Na zbliżeniu zrobiłem zdjęcie.

Gdy za chwilę były bliżej mnie, zobaczyłem to, czego na zdjęciu nie widać. Otóż spod tych długich czarnych (a jednak szykownych) strojów widać było nogawki najzwyczajniejszych dżinsów, wszystko dopełnione czarnymi szpilkami. Ubawiło mnie to serdecznie. Bo zaraz zobaczyłem oczyma wyobraźni ministrantki z mojego kościoła. Biały liturgiczny strój, a do tego wszystkie dodatki, których strój nie przesłania – identyczne szpilki, pierścionki, kolczyki, wisiorki, niby to ukryte, a przecież widoczne. Tu muzułmanki, tu chrześcijanki – a człowiek taki sam.

Patrzyłem dalej na placyk przed bramą. Pielgrzymi, turyści, miejscowi – wszystko mieszało się w jeden tłum. Tu czapka z logo polskiej sieci radiowej, zaraz obok mali arabscy chłopcy z tornistrami, jakiś stary mnich w egzotycznym stroju – chyba Ormianin, chwilę później młodziutki dominikanin w białym habicie. Ludzie różni narodowością, językiem, kulturą, religią, obyczajem. A tyle w nich wspólnego. Czyż różnice nie są czymś sztucznym? Czy nie ma głębszych warstw naszego życia, które nie dzielą? I tak dżinsy ze szpilkami wywołały we mnie filozoficzną zadumę. Poszedłem przez bramę w głąb miasta, by po kilku minutach znaleźć się przy jednej ze stacji Drogi Krzyżowej.

Przed kamienną tarczą z numerem zatrzymała się dziewczynka, gdzieś ośmioletnia. Chwilę stała, pokłoniła się i zamaszyście przeżegnała od prawej do lewej. Czyżby z rodziny chrześcijan ortodoksów? Doszedł do niej młody mężczyzna, ucałował ścianę pod numerem stacji, dziecko wzięło go za rękę, zniknęli w tłumie. Z naprzeciwka, skacząc po schodach, zbiegało dwóch chłopców w jarmułkach. Jeden z nich wpadł na mnie. Zatrzymał się, uśmiechnął niepewnie i powiedział: „Szalom!” – pokój. „Szalom!” – odpowiedziałem. Żyd. To o Jezusie napisał Apostoł, też Żyd: „Chrystus jest naszym pokojem”. A tu tyle niepokoju. Nie tylko w ziemi Jezusa. Wszędzie. O wszystko. Niepotrzebnie. Droga Krzyżowa jeszcze nie dobiegła kresu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy