"… i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech"

Dlaczego ryb było sto pięćdziesiąt i trzy? Po co komu informacja, że do brzegu było około dwustu łokci? To szczegóły, które znaczą. Po ukrzyżowaniu Rabbi pojawia się tylko nielicznym.

rozważa Radosław Wiśniewski , poeta, krytyk literacki, redaktor naczelny pisma „Red.”

|

13.04.2010 16:16 GN 15/2010

dodane 13.04.2010 16:16

Do ukrzyżowania Jezus chodził, nauczał, dokonywał cudów, wreszcie umierał – i to było widome wszystkim. Po zmartwychwstaniu, które przecież nie było oczywistością, relacja między Jezusem a światem uległa fundamentalnej zmianie. Żeby jednak można było zaufać tej historii, Ewangelista musiał się na czymś oprzeć; wskazać, że to, co się stało, stało się naprawdę.

Możecie nam nie wierzyć, że spotkaliśmy Zmartwychwstałego, ale złowiliśmy ryby i było tych ryb tyle a tyle. Nie jestem teologiem – mówi tamten człowiek – ale rybakiem, i wiem, jak wygląda dobra, zdrowa ryba. Wiem, ile było wody do brzegu, bo od oceny odległości zależy moje przetrwanie.

Przeliczenie ryb, ocena odległości do brzegu – to nie są błahe czynności. Trzeba je wykonać sumiennie, jeżeli ktokolwiek ma zaufać mojemu duchowi. Miłości musi towarzyszyć widzialny znak, konkret. Bez konkretu nie ma miłości i nie ma zbawienia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

rozważa Radosław Wiśniewski , poeta, krytyk literacki, redaktor naczelny pisma „Red.”

Zapisane na później

Pobieranie listy