Nowy numer 17/2024 Archiwum

Bozia pokarała?

Jak mówić dzieciom o Bogu? Co zrobić, gdy nastoletni syn na widok księdza przechodzi na drugą stronę ulicy?

Ojcze nasz, któryś jest w niebie – rodzice klęczą przy łóżeczku. Dziecko staje na głowie. – Przyjdź królestwo twoje – dziecko robi fikołka. Jako i my odpuszczamy – maluch udaje, że śpi. Krzyknąć czy przeczekać? Jak mówić o Bogu, by dzieci zafascynowały się światem modlitwy?

Grzegorz Wacław „Dziki”, warszawski anarchista, na którego widok kilka lat temu ludzie schodzili z drogi, był ostatnią osobą, której ktoś chciałby powierzyć swoje dziecko. Dziś jest ojcem czwórki. – Zauważyłem z Justyną jedno: gdy dzieci widzą, że modlimy się szczerze, że rozmawiamy z Bogiem, włączają się – opowiada. – Ale jeśli wyczują, że odstawiamy szopkę, bo tak wypada, nie wchodzą w modlitwę. Żadna pokazówa nie przejdzie. – Dzieci muszą dostrzec, że jest ktoś ważniejszy niż mama, tata i one same. Wtedy się wyciszają – dopowiada mój redakcyjny kolega Jarek Dudała, ojciec małej Emilki..

– Bałem się wychowywać dzieci. Bałem się, że moja przeszłość może je poranić. Tymczasem okazało się, że modlitwa wszystko przełamała – dodaje mistrz Francji w boksie Tim Guénard. W dzieciństwie katowany przez ojca, doświadczył ogromnej mocy, jaka płynie z przebaczenia. – Mieszkam w dużym, jasnym domu z żoną i dziećmi. Bardzo je kocham. Cała czwórkę! Widzę, jakie to ważne: wziąć swoje dziecko na kolana i powiedzieć: kocham cię. Jestem z ciebie dumny. Mówię to głośno czwórce moich dzieci. Słowa są niesamowicie ważne. Bo mnie nie raniły ciosy ojca, raniły mnie jego słowa.

Będą miały do Kogo wrócić
Dzieci modlących się rodziców zapewne też będą się modliły. Nie ma rzecz jasna pewności, bo każdy z nas ma inną drogę. Jak mówić maluchom o Bogu? Po pierwsze nie straszyć. Neurotyczne obrazy karzącego Sędziego, czyhającego na nasze potknięcia, pozostają głęboko w pamięci dorosłych ludzi – powtarzają spowiednicy. Ale są też sytuacje odwrotne. – Gdy przychodzą do mnie dorośli faceci i opowiadają o Bozi, zastanawiam się, czy nie grzeszą przeciwko pierwszemu przykazaniu – opowiada o. Augustyn Pelanowski. – Nie ma Bozi. Jest Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba. Żywy Bóg. Nie trzeba banalizować Ewangelii. Widzę na co dzień, jak ogromne wrażenie robią na moich dzieciach filmy o Mojżeszu, rozstępującym się Morzu Czerwonym, Eliaszu wypraszającym ogień z nieba czy uzdrowieniu malutkiej dziewczynki. Dzieci zafascynowane są mocą Boga, potęgą Jego aniołów. Nie trzeba wpadać w banał.

– Mówicie dzieciom o Panu Bogu czy o Bozi? – pytam Jadwigę i Darka Basińskich, z popularnego kabaretu Mumio. – Mówimy o Panu Bogu! Opowiadamy o Aniele Stróżu. Ale tak naprawdę, to one nas wychowują. Ostatnio Roch wstaje i mówi: A modlitwa? Zapomnieliśmy o modlitwie! I kto tu kogo uczy? Gdy patrzę na moje dzieci, to często marzę o jednym: chciałabym poczuć to, co one czują w danym momencie – dopowiada Jadwiga. – Chciałabym odebrać świat tak jak one. To ja powinnam się uczyć wiary od moich dzieci. Bo one są prostolinijne, mówią: mamo, daj! Chcę pić, chcę jeść. Nie owijają w bawełnę: mamusiu, czy mógłbym… Są szczere. I myślę, że tak powinno się rozmawiać z Bogiem: Boże daj, bo tego potrzebuję. A nie kręcić: Boże, widzisz, że inni mają ciężką sytuację, ale gdybyś mógł mi pomóc... (śmiech). Sama często się tak modlę. A dzieci mówią wprost.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy