Nowy numer 17/2024 Archiwum

WikiLeaks, czyli śp. Dyskrecja

W świecie - Rok 2010 Przyznam się do niekonsekwencji: nie kryję swojej niechęci do polityki USA, a jednocześnie szkoda mi obnażonej dyplomacji Ameryki.

Przyznam się też do obłudy: oburzałem się na WikiLeaks, że łamie podstawową zasadę dyskrecji („nie wszyscy mają takie samo prawo do wszystkich informacji”), a jednocześnie sam korzystałem z ujawnionych depesz amerykańskich ambasadorów. Już się tłumaczę.

Najpierw z „niekonsekwencji”. Słuszna niechęć do amerykańskiego balonu i krytyka polityki zagranicznej Waszyngtonu nie zatarła we mnie poczucia sprawiedliwości: skoro cały świat ogląda amerykańską dyplomację „bez tajemnic”, to dlaczego nie zafundować analogicznego serialu chińskiego, rosyjskiego, irańskiego itd. Po co? Żeby było jasne, że podobne plotki, obmawianie przywódców, a nawet szpiegowanie to praktyka stosowana przez wszystkie państwa, a na pewno przez największych graczy, w tym tych najmniej przewidywalnych. W tym sensie lekcja wiedzy o społeczeństwie, zafundowana nam przez WikiLeaks, jest niepełna.

Nawet jeśli depesze odsłaniają przy okazji tajemnice innych państw, to i tak najbardziej nagi w tym spektaklu jest Waszyngton. Teraz tłumaczenie z „obłudy”. Sam nigdy bym takich depesz nie ujawnił. Skoro już jednak stały się „dobrem powszechnie dostępnym”, trudno nie komentować ich zawartości.

Tym bardziej że jest jedna dobra strona tego przecieku: wiele osób ze zdumieniem odkryło, że stosunki międzynarodowe to nie poklepywanie się po ramieniu i szerokie uśmiechy przywódców. W rzeczywistości prawdziwa polityka to prowadzona za kulisami twarda gra o własne interesy i prestiż. Niektórzy zwykli takie rewelacje określać pojemnym terminem „spiskowych teorii dziejów”. Doskonałe hasło do ucinania wszelkiej głębszej dyskusji. Tymczasem polityczna kuchnia tak właśnie wygląda.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny