Nowy numer 13/2024 Archiwum

Imię, które znaczy

Czy każde, nawet najbardziej dziwaczne imię, jak Thorgal, Niunia czy Myszon, zostanie wpisane do rejestru przez urzędników? I czy imię może mieć znaczenie dla naszego przyszłego życia?

Ponad milion kobiet w Polsce to Anny, a ponad 800 tysięcy mężczyzn nosi imię Jan. A jednak to już nie Ania i Janek ani nawet Marysia czy Andrzej są najczęściej nadawanymi w naszym kraju imionami. Od kilku lat królują niepodzielnie Julia i Jakub. W czołówce utrzymują się też Maja, Zuzanna, Szymon i Kacper. Wracają do łask imiona przez lata omijane przez rodziców, jak Antoni czy Franciszek. A z drugiej strony te brzmiące dla Polaków dość obco, jak Amelia, Oliwia czy Nikola, również cieszą się popularnością. Czy za tymi wyborami stoi dążenie rodziców, by za wszelką cenę dziecko nazywało się oryginalnie? Czy też przeciwnie – jest to tylko uleganie modom?

Serialowe dzieci
W latach 80., kiedy na ekranach telewizorów zagościła „Niewolnica Isaura”, urzędnicy prowadzący statystyki narodzin zaobserwowali wysyp dziewczynek o tym imieniu. Później przyszły kolejne mody: Kevin, Jessica, Angelika, Alexis – to tylko niektóre z imion zawdzięczających swoją popularność filmom i serialom. Także modę na Lenę czy Amelię można łatwo powiązać z serialami: „M jak miłość” czy „Na dobre i na złe”. Jednak równolegle do tych, zwykle krótkotrwałych, trendów można zaobserwować powrót do imion tradycyjnych, zapomnianych, które przez długi czas uchodziły za niemodne.

Dominika Waszek i Piotr Nowara, młode małżeństwo z Katowic, nadali swojej córce imię Stefania, choć nie znali nikogo w swoim wieku, kto by je nosił. – Kojarzyło mi się raczej z 90-letnimi paniami – uśmiecha się Dominika. – Ale tak właśnie nazywała się ulubiona ciocia mojego męża. Piotrek był z nią bardzo zżyty, a ja uznałam, że takie dość oryginalne imię to dobry pomysł. Na wszelki wypadek daliśmy córce na drugie imię zwyczajnie: Agnieszka, żeby w razie czego mogła sobie w przyszłości wybrać, którego chce używać. Jednak dziś okazuje się, że Stefanii jest coraz więcej.

Anna i Wojciech Kostorzowie wybrali dla swoich dzieci imiona: Marianna, Brunon i Kacper. Jeszcze do niedawna wszystkie wydawały się dość rzadkie. Dziś Kacper jest na trzecim miejscu wśród najczęściej wybieranych imion męskich. – Nie chodziło nam o to, żeby było dziwacznie – śmieje się Wojtek. – Chcieliśmy po prostu nadać naszym dzieciom ładne imiona. A właśnie te dobrze brzmiały. Poza tym Marianna to z mojej sympatii do Francji, a św. Brunon z Kwerfurtu… podążał śladami św. Wojciecha. Drugie imiona wszystkie dzieci mają po pradziadkach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego