10 kwietnia 2010 r., D. Tusk i W. Putin na miejscu katastrofy. Ten przyjacielski gest zapowiadający dobrą współpracę przy wyjaśnianiu przyczyn okazał się złudny
10 kwietnia 2010
* Komunikat na internetowej stronie Kancelarii Premiera, o rozmowie telefonicznej Donalda Tuska z Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem: Prezydent Miedwiediew zapewnił, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich.
13 kwietnia 2010
* Przewodnicząca MAK Tatiana Anodina informuje płk. Edmunda Klicha, że sprawa będzie badana na podstawie załącznika do konwencji chicagowskiej. Na konferencji prasowej 7 maja płk Klich ujawnił: Ona określiła, że procedowanie będzie według Załącznika 13. Ja zrozumiałem, że rządy doszły do porozumienia i ustalono ten sposób działania. Pełne wyjaśnienie tej kwestii nastąpiło 14 stycznia 2011 r. Andrzej Stankiewicz z „Newsweeka” zapytał premiera, gdzie jest dokument, w którym Polska podejmuje decyzję o skorzystaniu z konwencji chicagowskiej. Donald Tusk odpowiedział, że takiego dokumentu nie ma. Przyznał też, że wybór konwencji chicagowskiej był efektem jednostronnej decyzji Rosjan.
29 kwietnia 2010
* Minister zdrowia Ewa Kopacz po powrocie z Moskwy opowiada w Sejmie o świetnej współpracy z Rosjanami: Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie. W następnych miesiącach przybywało wiadomości o wciąż znajdowanych na miejscu katastrofy kościach i szczątkach samolotu. W październiku 2010 r. polscy archeolodzy znaleźli tam ponad 5 tys. fragmentów samolotu i szczątków ludzkich.
24 maja 2010
* List otwarty rosyjskich dysydentów. Podpisali go Aleksander Bondariew, Władimir Bukowski, Wiktor Fajnberg, Natalia Gorbaniewska, Andriej Iłłarionow: Jesteśmy zdziwieni i poważnie zaniepokojeni przebiegiem śledztwa, które miało wyjaśnić okoliczności i przyczyny katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem. Powstaje wrażenie, że władze rosyjskie nie są zainteresowane wyjaśnieniem wszystkich przyczyn katastrofy, zaś władze polskie powtarzają zapewnienia o „pełnej otwartości” strony rosyjskiej, niczego się od niej faktycznie nie domagając i tylko cierpliwie oczekują, aż z Moskwy nadejdą dawno obiecane im materiały. Trudno się pozbyć wrażenia, że dla rządu polskiego zbliżenie z obecnymi władzami rosyjskimi jest ważniejsze niż ustalenie prawdy w jednej z największych tragedii narodowych. Wydaje się, że polscy przyjaciele wyka-zują się pewną naiwnością (...).
25 maja 2010
* Premier Donald Tusk na konferencji prasowej nie zgadza się z listem rosyjskich decydentów: Nie podzielam tych opinii (...). Miłe słowa troski i solidarności z Polską, natomiast nie podzielam tezy za-wartej w tym liście. Premier dodaje, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest najbardziej otwartym i z największym dostępem opinii publicznej do informacji.
17 grudnia 2010
* Donald Tusk: Projekt raportu MAK w tym kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską, jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia. Tym bardziej że te zaniechania czy błędy, czy brak takiej pozytywnej reakcji na postulaty polskiej strony – to wszystko pozwala nam powiedzieć, że niektóre wnioski w tym raporcie są nieuzasadnione. Nie mówię, że fałszywe, ale nie znajdują potwierdzenia w badaniach (...). Zobaczymy, jaka będzie odpowiedź strony rosyjskiej.
13 stycznia 2011
* Donald Tusk: Jak już państwo wiecie, tylko niektóre z polskich uwag zostały w tym raporcie uwzględnione. (...) Jeśli chodzi o fakty i ustalenia zawarte w rosyjskiej wersji raportu, polska strona (…) nie ma większych zastrzeżeń. (…) To, co budzi zastrzeżenia, to braki w tym raporcie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak