Nowy numer 17/2024 Archiwum

Proszę wstać, sąd klika

Mamy w Polsce Pierwszy sąd elektroniczny. To cudo ma jednak wady.

Mamy do czynienia z takim modelem sądu, w którym obywatel w prostych sprawach, ale także dla niego bardzo ważnych życiowo, może uzyskać orzeczenie, nie wychodząc z domu, korzystając z internetu – powiedział wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja. Formalnie e-sąd jest XVI Wydziałem Cywilnym Sądu Rejonowego w Lublinie, ale mogą do niego trafiać sprawy z całego kraju. Jakie sprawy? Najmniej skomplikowane sprawy o zapłatę należności pieniężnej. Kto może złożyć pozew do e-sądu? Każdy, zarówno osoba prywatna, jak i instytucja. Czy są jakieś kwotowe ograniczenia wysokości roszczenia? Nie.

Nic na papierze
Jak to się wszystko odbywa? E-sąd korzysta z elektronicznej wersji znanego już wcześniej trybu upominawczego. Jest on maksymalnie uproszczony – nie przewiduje postępowania dowodowego.
W wersji elektronicznej wygląda to tak: powód (czyli strona, która pozywa) zakłada konto na internetowej stronie e-sądu (e-sad.gov.pl). – W pierwszym tygodniu funkcjonowania e-sądu przyjęto około 500 wniosków o założenie konta. Obecnie są one weryfikowane – mówi rzecznik lubelskiego sądu Artur Ozimek.Kiedy już powód ma konto na stronie e-sądu, może za jej pośrednictwem złożyć elektroniczny pozew. Jest to internetowy formularz. By go wypełnić i podpisać, nie jest konieczne posiadanie elektronicznego podpisu. – Z podpisu elektronicznego korzystać będą powodowie masowi (firmy składające wiele pozwów) – precyzuje sędzia Ozimek. Jeśli osoba wypełniająca elektroniczny pozew pominie jakąś rubrykę, system nie pozwoli na przejście do następnego kroku, co ogranicza możliwość popełnienia w elektronicznym pozwie błędu formalnego. Do pozwu nie dołącza się załączników, a przede wszystkim nie dołącza się dowodów w sprawie, bo – jak już podkreśliliśmy – w trybie upominawczym postępowania dowodowego nie ma. Wystarczy, jeśli w pozwie znajdzie się opis dowodów, potwierdzających, że zobowiązanie istnieje. Najczęściej takimi dowodami są faktury czy rachunki. Potem trzeba uiścić opłatę wpisową. Oczywiście, w sposób elektroniczny, za pomocą karty płatniczej. – Wpis obliczany jest jako 1,25 proc. wartości roszczenia – mówi szef e-sądu sędzia Jacek Widło. Czy e-sąd wydaje wyroki? Niezupełnie. Wydaje on nakazy zapłaty, które mają moc równą mocy wyroków. Praktycznie wygląda to tak, że sąd (także zwykły) w postępowaniu upominawczym przyjmuje najczęściej, że roszczenie jest zasadne. I wydaje nakaz zapłaty. Dopiero potem wysyła pozwanemu dłużnikowi nakaz zapłaty wraz ze skierowanym przeciw niemu pozwem.

Miliony oszczędności
Tu pojawia się problem: czy to uczciwe, żeby tak wydawać sądowy nakaz zapłaty bez wysłuchania drugiej strony? Tak, bo dłużnik, po otrzymaniu nakazu, może w ciągu dwóch tygodni zgłosić swój sprzeciw wobec niego. Nie musi tego nawet uzasadniać. W efekcie nakaz przestaje działać, a sprawa kierowana jest do zwykłego sądu, czyli do sądu w miejscu zamieszkania (czy siedziby) dłużnika. Jeśli nakaz nie jest oprotestowany, a dłużnik nie zapłaci w ciągu dwóch tygodni, to nakaz – oczywiście w sposób elektroniczny – trafia do komornika. Skoro tak łatwo obalić nakaz zapłaty, to czy w ogóle warto go stosować? Warto, bo tryb ten stosowany jest w sprawach tak oczywistych, że w praktyce mało który dłużnik chce się sprzeciwiać nakazowi zapłaty. Chodzi o takie sprawy, jak zaległości w opłatach za prąd czy telefon. Tych spraw jest w polskich sądach około miliona rocznie. Załóżmy – jak zrobiło to Ministerstwo Sprawiedliwości – że do e-sądu trafi 400 tys. takich spraw rocznie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy