Nowy numer 13/2024 Archiwum

Totalitarna tolerancja

Czy szkoły będą miały obowiązek zatrudniać aktywistów gejowskich jako nauczycieli? Projekt ustawy o zakazie dyskryminacji, który przygotowuje Ministerstwo Pracy, zawiera bardzo niepokojące treści.

Ministerstwo Pracy ujawniło szczegóły projektu. Prace nad nim zostały podjęte jeszcze przez poprzedni rząd, dążący do uwiarygodnienia się w strukturach unijnych. Mimo że polskie ustawodawstwo nie zawiera zapisów dyskryminujących jakąkolwiek grupę społeczną, to nie znaczy, że przypadki dyskryminacji nie występują. Na przykład powszechnym zjawiskiem jest zwalnianie z pracy matek wracających z urlopów macierzyńskich i wychowawczych. Ale nie o taki typ dyskryminacji tu chodzi, bowiem zarówno poprzednia, jak i obecna partia rządząca głosowały w poprzedniej kadencji przeciwko projektowi ustawy wprowadzającej ochronę prawa do pracy tej grupy kobiet.

Szlachetne hasła, niepokojące treści
Proponowany projekt ustawy dotyczy czegoś innego. Pod szlachetnie brzmiącymi hasłami przeciwdziałania dyskryminacji kryją się zupełnie inne treści i zamiary. Kluczowe znaczenie mają zapisy dotyczące zakazu „dyskryminacji” ze względu na tzw. orientację seksualną czy raczej – należałoby powiedzieć – ze względu na dezorientację w tej dziedzinie ludzkiego życia. Projekt przewiduje także zakaz „dyskryminacji” ze względu na poglądy polityczne. Autorzy projektu proponują, podobnie jak to ma już miejsce w wielu ustawodawstwach zachodnich, aby ciężar dowiedzenia niedyskryminacji spoczywał na osobie bądź instytucji o dyskryminację oskarżanej. A zatem nie osoba oskarżająca ma udowodnić winę oskarżonemu, ale oskarżony ma udowodnić swoją niewinność. Jest to przekreślenie fundamentu cywilizowanego ustawodawstwa, według którego oskarżonemu przysługuje status niewinności do momentu udowodnienia winy. W tej koncepcji wystarczy zwykłe pomówienie, bez żadnych dowodów, aby narazić na konieczność udowadniania swojej niewinności. Koncepcja domniemania przestępstwa jest w istocie bardzo logiczna, bowiem całą cywilizację stawia się w stan oskarżenia. Podejrzani są wszyscy jej uczestnicy, oczywiście z wyjątkiem antychrześcijańskiej kontrkultury, od swojej cywilizacji się odcinającej.

Co z tego wynika?
Projekt rozszerza zakaz „dyskryminacji” nie tylko na instytucje państwowe, ale także na organizacje społeczne i partie polityczne. Oznaczałoby to, że osoby publicznie obnoszące się ze swoją dezorientacją seksualną, lub wyznające skrajne poglądy polityczne, np. faszystowskie czy komunistyczne, musiałyby być zatrudniane we wszystkich zakładach pracy, także placówkach edukacyjnych i wychowawczych, oraz musiałyby być przyjmowane nawet do takich stowarzyszeń i partii politycznych, których cele i charakter są sprzeczne z ich zachowaniami. Co więcej, władze tych partii czy stowarzyszeń nie miałyby prawa dobierać sobie członków wedle własnego uznania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy