Nowy numer 13/2024 Archiwum

Matka Polka odpowiada

Masz dorastające dzieci? Być może Iza wie o nich więcej niż ty sam.

A to dlatego, że Iza Paszkowska, nauczycielka języka polskiego z Gliwic, od dziesięciu lat odpowiada na mailowe pytania nastolatków za pośrednictwem „Małego Gościa”. Odpisuje na trzysta listów miesięcznie. Jeśli wśród młodych pojawia się jakieś nowe zjawisko, ona wie o nim pierwsza. Od dziś Iza będzie też odpowiadała na pytania dorosłych, dotyczące wychowania dzieci. Znajdziesz je na 59 stronie w „Gościu”.

Zbiorowe samobójstwo
– Wczoraj dostałam list, że grupa nastolatków przygotowuje zbiorowe samobójstwo. Właśnie interweniuję – mówi. – Wyobrażasz sobie? Ich rodzice żyją sobie spokojnie i nie mają pojęcia, co im pod bokiem planują ich dzieci. Dotąd spotykałam w listach myśli samobójcze pojedynczych dzieci, no i oczywiście cięcie – dodaje. – Cięcie? Czyli co, próby samobójcze? – dopytuję. – Wcale nie! Młode dziewczyny tną się w nadgarstkach żyletką, nożyczkami, drutem, cyrklem. Robią sobie szarpane rany, ale na tyle lekkie, że nie naruszają tętnicy. Patrzą, jak leci ich krew. I doznają chwilowej ulgi – tłumaczy. – To się staje coraz popularniejsze wśród nastolatek. Rodzice nie mają o tym pojęcia. Trochę podobnie jak przed kilkunastu laty, kiedy ówczesne pokolenie młodzieży mocno wchodziło w narkotyki, do dorosłych to też długo nie docierało – mówi. – Ale po się tną? – wciąż nie rozumiem. – Te dziewczyny siebie karzą. To są dzieci, których nikt nigdy nie ukarał. Nastolatek nieraz czuje się winny całego zła na świecie... Nie radzi sobie z emocjami. I karze się w ten konkretny sposób. Cięcie to jest konkret – wyjaśnia.

Blizny po cięciach
Iza opowiada, jak nastolatki maskują blizny po cięciu: chodzą w długich rękawach, zakładają bransoletki, migają się od ćwiczeń na wuefie, gdzie musiałyby wystąpić w krótkich rękawkach. – Wśród uczennic roznosi się wieść, że „ona się tnie”. I tak w naszych szkołach rozprzestrzenia się dzisiaj moda na cięcie – tłumaczy Iza. – To problem społeczeństwa, które żyje w dostatku. Dopóki ludzie walczą, żeby zdobyć coś do jedzenia i ubrania, na podobne pomysły nikt nie wpada – mówi. Dziewczynom, które zwierzają się w mailach z cięcia, Iza zadaje pytanie: „Co w przyszłości powiesz swojemu dziecku na temat tych blizn?”. – To są bardzo dbające o siebie dziewczyny. Latem wyjeżdżają na wakacje za granicę. Pytam, jak się będą z tym czuły na plaży. I udowadniam bezsens cięcia: „Tobie to nic nie daje, że sobie dajesz karę”. Podsuwam inne sposoby wyrzucenia tych emocji, z którymi młodzi sobie nie radzą: wskocz na rower, przebiegnij sprintem swoją uliczkę, skop łopatą cały ogródek. I sposób, który bardzo dobrze znają kobiety: wysprzątaj całe mieszkanie. Sama wiem najlepiej, jak to działa – śmieje się Iza. – Mężczyźni przed laty wyrzucali z siebie emocje, kiedy szli rąbać drewno. A moim własnym dzieciom mówiłam kiedyś półżartem: „Kto jest dzisiaj zły? No to idź trzepać dywan!” – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy