Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Czarny ład

Wojna na Ukrainie i kryzys energetyczny sprawiają, że państwa Unii Europejskiej chcą wracać do węgla i rozwijać energetykę atomową.

Niemcy uruchamiają wygaszone elektrownie węglowe. Podobny krok rozważają Francja oraz Austria, która wcześniej zdążyła całkowicie rozstać się z węglem. Kolejne kraje Europy przedłużają funkcjonowanie elektrowni atomowych, a instytucje Unii Europejskiej uznały energię nuklearną za „zieloną”. Jednocześnie Komisja Europejska nie przestaje naciskać na dekarbonizację.

Heyden 4 powraca

Zgodnie z założeniami tzw. europejskiego zielonego ładu państwa UE miały zrezygnować z węgla w energetyce. Przez pewien czas miały korzystać z gazu ziemnego, a docelowo rozstać się i z tym paliwem, przechodząc na wiatraki i panele słoneczne. Niejasna była natomiast przyszłość elektrowni atomowych. Taką energetykę nazywano czasem „różową”, czyli częściowo ekologiczną. Oficjalnych planów nikt nie zmienił, podobnie jak retoryki odnoszącej się do zmian klimatycznych. Jednak kryzys na rynku energetycznym sprawił, że zielony ład zaczął się powoli sypać.

Niewydolność systemu opartego tylko na odnawialnych źródłach energii widoczna jest od kilku lat. Podczas ubiegłych zim przekonali się o tym Szwedzi i Niemcy, o dostawy wystarczającej ilości prądu obawiają się też Austriacy. Dotychczas braki mocy można było łatać dostawami z innych krajów, ale wojna na Ukrainie skomplikowała sytuację. Po tym, jak Rosjanie zaczęli wstrzymywać przesyłanie gazu przez Nord Stream, trzeba było szybko znaleźć inne paliwo do produkcji prądu. Jedyną opcją okazało się uruchomienie zamkniętych wcześniej elektrowni węglowych. 29 sierpnia 2022 r. włączono do sieci elektrociepłownię Heyden 4, znajdującą się w Nadrenii Północnej-Westfalii. Właściciel, energetyczny gigant Uniper, zamknął ją 1 stycznia 2021 r. w ramach dekarbonizacji firmy. Wprawdzie zakład miał pracować jeszcze do 2026 r., jednak pod wpływem demonstracji ekologów rząd federalny przeprowadził na początku 2021 r. akcję zamykania elektrowni węglowych w różnych miejscach kraju. Pracę wstrzymano w 11 blokach o łącznej mocy 4,7 gigawata. Szybko okazało się, że dla utrzymania stabilności sieci Heyden 4 musi pozostawać w rezerwie. W styczniu i lutym 2021 r. włączano ją sześć razy. Teraz zakład wraca do komercyjnej pracy.

Kilka tygodni wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w elektrowni Mehrum w Dolnej Saksonii, należącej do czeskiego koncernu EPH. Najnowsze rządowe regulacje pozwalają takim zakładom działać do końca kwietnia 2023 r. Władze pracują też nad przepisami umożliwiającymi ponowne uruchomienie zamkniętych bloków na węgiel brunatny, który uchodzi w Unii Europejskiej za paliwo jeszcze bardziej nieekologiczne niż węgiel kamienny.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jakub Jałowiczor

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwent nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w radiu „Kampus”. Współpracował m.in. z dziennikiem „Polska”, „Tygodnikiem Solidarność”, „Gazetą Polską”, „Gazetą Polską Codziennie”, „Niedzielą”, portalem Fronda.pl. Publikował też w „Rzeczpospolitej” i „Magazynie Fantastycznym” oraz przeprowadzał wywiady dla portalu wideo „Gazety Polskiej”. Autor książki „Rzecznicy”. Jego obszar specjalizacji to sprawy społeczno-polityczne, bezpieczeństwo, nie stroni od tematyki zagranicznej.
Kontakt:
jakub.jalowiczor@gosc.pl
Więcej artykułów Jakuba Jałowiczora

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się