Nowy numer 17/2024 Archiwum

Słynny aktor Shia LaBeouf został katolikiem. Nawrócił się, grając rolę św. o. Pio

Znany m.in. z serii " Transformers" hollywoodzki aktor Shia LaBeouf został katolikiem. Nawrócił się po serii skandali, przygotowując się jednocześnie do odtwarzania roli św. o. Pio w nowym filmie Abla Ferrary. Opowiedział o tym w opublikowanej na YouTube rozmowie z bp. Robertem Barronem.

LaBeouf urodził się w rodzinie mieszanej pod względem religijnym. Matka była żydówką, a ojciec należał do nurtu pentekostalnego. Wujek ochrzcił go w jednym z amerykańskich megakościołów. W 2004 r. Shia napisał jeden z rozdziałów w książce pt. "Jestem Żydem". W 2014. deklarował się już jako chrześcijanin. Z rozmowy z bp. Barronem wynika, że skupiony był jednak przede wszystkim na swojej karierze. I rzeczywiście, udało mu się zostać jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów młodego pokolenia.

W ubiegłym roku jego życie wstrząsnęły skandale. Został oskarżony o kradzież i pobicie. Jego była partnerka, gwiazda muzyki pop FKA Twigs oskarżyła go o stosowanie przemocy domowej. Na światło dzienne wyszły brudy z ich wspólnego życia. Zbiegło się to mniej więcej w czasie z rozpoczęciem prac nad filmem, w którym LaBeouf zagrał św. o. Pio. Przygotowując się do tej roli, spędził sporo czasu w klasztorze kapucynów. Jak sam przyznał, był to najciemniejszy okres w jego życiu. Szukał oparcia w duchowości, przyciągały go różne grupy. Jednocześnie walczył z poczuciem bezradności i myślami samobójczymi.

– Po tym wszystkim nie chciałem już żyć. To był wstyd, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem – taki, po którym zapominasz, jak się oddycha. Nie wiesz, gdzie iść. Nie możesz wyjść na zewnątrz, choćby na taco – opowiada LaBeouf w rozmowie z bp. Barronem.
- Miałem już broń na stole – wspomina, dodając, że miał jednak także głębokie pragnienie przetrwania.

Przyznał przy tym, że osiągnął już wtedy swój życiowy cel, jakim było zrobienie kariery w showbiznesie. – Dotarłem do celu. Już tam byłem, nie miałem dokąd pójść. To był ostatni przystanek mojego pociągu. Nie miałem dokąd pójść – w każdym sensie” – wyznał Shia.

Co mu pomogło? Poznanie chrześcijańskiego rozumienia grzechu i przebaczenia. To był klucz do wyjścia z mroku. – Poznałem ludzi, którzy nagrzeszyli bardziej niż to mogłem sobie wyobrazić i odnaleźli się w Chrystusie. To dało mi nadzieję – opowiada.

Ważną rolę w jego nawrócenie odegrało także uczestnictwo w łacińskich mszach sprawowanych w tradycyjnym rycie.

Jak mówi dzisiaj, Bóg zagrał z nim w trzy karty i wygrał - dla jego dobra.

Shia LaBeouf podkreślił, że czuje się silnie zanurzony w wierze, a jednocześnie wie, że jest w niej nowicjuszem.

Oto pełny zapis rozmowy bp. Barrona z Shią LaBeoufem:

Bishop Barron Presents | Shia LaBeouf - Padre Pio and the Friars
Bishop Robert Barron
« 1 »
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Najnowsze