Śmiechowisko

– Mamo, kto to jest winnis? – dopytywała się mała Kasia po powrocie z Pasterki. Rodzice długo nie rozumieli, o co jej chodzi. – No bo w kościele śpiewaliśmy o winnisach... – upierała się Kasia. W końcu okazało się, że mała niedokładnie zrozumiała kolędę „Bóg się rodzi”. Padają w niej słowa: „...niemało cierpiał, niemało / żeśmy byli winni sami”.

Tomasz w dzieciństwie wszedł do piekarni i zobaczył tam swoją katechetkę. Na chwilę zbaraniał, że widzi związaną z kościołem osobę w tak świeckiej sytuacji, i wykrztusił na powitanie: „Szczęść dobry”.

Misjonarze opowiadają dowcip o swoim współbracie, który natknął się w Afryce na lwa. Zatrzymał się i zaczął w panice odmawiać modlitwę: „Natchnij, Panie, to stworzenie jakimiś chrześcijańskimi uczuciami!”. W tym momencie lew też się zatrzymał. A do misjonarza doleciało jego mruczenie: „Pobłogosław, Panie, ten posiłek...”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..