Nowy numer 18/2024 Archiwum

Nie wszystkie chwyty dozwolone

Tak umierają sługusy imperializmu. Niech żyje EGP! (Ludowe Wojsko Partyzanckie). Kartkę z takim napisem zostawili na ciele zastrzelonego o. Zbigniewa Strzałkowskiego partyzanci spod znaku maoistowskiego „Świetlistego Szlaku”.

Wraz z ojcem Michałem Tomaszkiem poniósł on śmierć męczeńską w miejscowości Pariacoto w Peru 19 lat temu. „Sługusy imperializmu”, prócz szerzenia Ewangelii, zajmowali się w tym zagrożonym cholerą miejscu budową instalacji wodnej i kanalizacyjnej.

Uczyli, co robić, by chorobą się nie zarazić. Ale gdy ktoś jest święcie przekonany, że tylko jego wizja życia społecznego jest słuszna, wtedy nawet takie działania wydają się zbrodnią. Bo „usypiają świadomość rewolucyjną Indian i upokarzają ich”. Ślepy fanatyzm zawsze przynosi szkody.

Awantura wokół krzyża, do której doszło 3 sierpnia przed Pałacem Prezydenckim, nie powinna się wydarzyć. Przywiązanie do jednej z form pamięci o tragicznie zmarłych okazało się dla niektórych ważniejsze niż szacunek dla świętego znaku naszego zbawienia.

Najgorsze jednak, że zachowanie obrońców krzyża stało się pretekstem do przymykania oka przez służby porządkowe na chuligańskie ekscesy skierowane zarówno przeciwko krzyżowi, jak i czuwającym przy nim ludziom.

Niestety, niektóre media i politycy swoją postawą zapalili zielone światło dla podobnych wybryków. W demokracji każdy ma prawo mieć własne poglądy. Można się z nimi nie zgadzać, ale nie znaczy to, że wobec przeciwników wszystkie chwyty są dozwolone. Gdy w porę się tego nie uświadomi, wtedy kończy się jak 19 lat temu w Peru.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy