Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pseudotolerancja po dwakroć

Zapewne znają Państwo przykłady szkolnej nietolerancji wobec uczniów wierzących, szczególnie w takich aglomeracjach jak Warszawa.

To wydarzyło się naprawdę. W prywatnym, „tak zwanym” – to pojęcie w tym wypadku jest wyjątkowo adekwatne – elitarnym liceum w Warszawie. Weronika, zmieńmy jej imię, córka moich przyjaciół, jako jedyna w klasie zgłosiła chęć udziału w lekcjach religii. Ba, była najprawdopodobniej jedyną taką osobą w całej, jakże „elitarnej” szkole – bo katechezy w niej w ogóle nie było. Ale to jeszcze nic. Weronika szybko się przekonała, co w praktyce znaczy tolerancja dla takich jak ona – wierzących i żyjących w zgodzie z chrześcijańskimi wartościami. Pewnego dnia kolega z klasy, dajmy mu imię Marcin, przyniósł Biblię i przy salwie śmiechów pozostałych uczniów… przebił ją gwoździem. Ot, taki performance. Uprzedził Weronikę, że jeżeli poinformuje o zdarzeniu dyrektora, to – tu cytat – ją zabije. Do dyrektora wiadomość i tak dotarła, gdyż przedmiot zbrodni, porzucony gdzieś w kącie, został odkryty przez pracownika szkoły. Ale nikt z tego powodu nie poniósł konsekwencji. Wszak jest to bardzo „elitarna” i bardzo „tolerancyjna” szkoła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy