Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Krzyż i miecz

Tak zwany przeciętny katolik patrzy w telewizor i jest coraz bardziej skołowany

Naiwne jest przekonanie wielu katolików, że krzyż może ludzi godzić. Choć to przykra prawda, krzyż, jak słusznie zauważył o. Aleksander Posacki SJ, nie łączył, nie łączy i nie będzie łączył ludzi. Świadczą o tym nie tylko awantury wywoływane przez wrogów krzyża przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Historia jest pełna okropnych czynów ludzi walczących z krzyżem, choć także tych, którzy powoływali się na krzyż lub walczyli w jego imię. Pełna jest także ludzi, którzy za krzyż gotowi byli umierać. Przypomnijmy męczenników pierwszych wieków, na przykład św. Justyna i towarzyszy z Rzymu z roku 165, gromadę chrześcijan z Lyonu ze 177 roku, 12 Kartagińczyków ze 180 roku lub św. Łucję z Syrakuz z 304 r.

Przypomnijmy setki tysięcy chrześcijan, którzy zginęli za wiarę w XX wieku z rąk siepaczy hitlerowskich, komunistycznych lub z rąk fanatyków muzułmańskich czy hinduistycznych. Czy ich także nazwiemy „oszołomami”? Krzyż jest znakiem nieograniczonej miłości Boga do człowieka, znakiem odkupienia ludzi przez Boga. Nie wolno go nadużywać do walki politycznej, ale nie da się ukryć, że jest to znak, któremu się sprzeciwiano, któremu się sprzeciwiają i któremu będą się sprzeciwiać ze względów zasadniczych.

Każdy katolik winien mieć głęboko w pamięci nie tylko obraz Chrystusa dobrotliwego i cierpiącego, ale także Jego twarde słowa: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz”.

Ludzie, którzy interesują się głównie tym, czy Kościół nie wtrąca się zbytnio do polityki lub jakich bezeceństw dopuszczają się ludzie Kościoła, winni wziąć sobie do serca te słowa. Chrystus poniósł swój krzyż z miłości do ludzi i nauczał, że każdy winien na swój sposób naśladować Jego miłość. Chrystusowy miecz był jednak, jest i będzie skierowany przeciw tym, którzy Bożą miłość odrzucają, którzy z niej kpią, którzy nie chcą przyjąć trudnej prawdy, że istnieje grzech, że nie wszystko, co robią, da się usprawiedliwić, którzy w swej pysze sami chcą stanowić sobie dowolne zasady moralne. Ludzie tacy nie mają wewnętrznej motywacji, by szanować krzyż. Co więcej, pragną swe anarchiczne lub wręcz nihilistyczne rozumienie wolności wpoić innym. Wybryki pod pałacem są dziełem tych ludzi. Mają oni pełen dostęp do mediów i królują w popkulturze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy