Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Chór kastratów

Po co organizować jubileusze, skoro nie zależy nam na obudzeniu wieszczów?

Gdyby Maria Konopnicka mogła przewidzieć, że setna rocznica jej śmierci przypadnie na okres kampanii wojennej w polskim Sejmie, prawdopodobnie umarłaby w innym terminie. Niestety, wyzionęła ducha dokładnie 8 października 1910 roku i musi się pogodzić z faktem, że uroczystego jubileuszu mieć nie będzie. Wprawdzie posłowie PiS chcieli zadedykować jej rok 2010, ale działacze PO w porę zablokowali ten pomysł. Tym samym wyznaczony został nowy front międzypartyjnej wojny. Dotąd jej ofiarami padali żywi, teraz przyszła pora na zmarłych.

Zresztą, może dobrze się stało, bo trzeci z rzędu rok pod patronatem poety (w tym przypadku płci pięknej) byłby nie do wytrzymania. Mieliśmy już przecież rok Zbigniewa Herberta (2008) i rok Juliusza Słowackiego (2009). Obchody upłynęły w przyjemnej atmosferze dialogu, bez zahaczania o drażliwe problemy Boga, patriotyzmu czy zdrady narodowej. Herbert okazał się głównie estetą, rysownikiem i miłośnikiem zabytków, który całe życie stronił od polityki. Autor „Króla-Ducha” został natomiast przedstawiony jako twórca trzymających w napięciu thrillerów obyczajowych.

Z całej jego spuścizny na deski Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie trafił mało znany dramat „Beatrix Cenci” w reżyserii Macieja Sobocińskiego. Pewnie dlatego, że występuje w nim motyw kazirodztwa, które współcześnie kojarzy się z głośnym przypadkiem Josefa Fritzla. Chcąc nie chcąc, Słowacki został więc biografem Potwora z Amstetten oraz demaskatorem „przemocy seksualnej w rodzinie”. Żeby nie było mu smutno, reżyser zrealizował spektakl w poetyce telewizyjnego show, a Furiom, czyli demonom świata podziemnego, kazał się przebrać za transwestytów.

Strach pomyśleć, jaki los czekałby Konopnicką, gdyby jednak została patronką roku 2010. Organizatorzy jubileuszu najpewniej sięgnęliby do książki „Homobiografie”, w której Krzysztof Tomasik opowiada o lesbijskich skłonnościach poetki. Na razie autorowi udało się wykazać, że pisarka przyjaźniła się z Elizą Orzeszkową, a malarce Marii Dulębiance udostępniła pracownię w swoim dworku. Czekamy na drugi tom, w którym Tomasik prześledzi homoseksualne podteksty w utworach „Nasza szkapa” oraz „O krasnoludkach i sierotce Marysi”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy