Nowy numer 13/2024 Archiwum

Na każdy temat

Boga możemy zrozumieć tylko na tyle, na ile daje się nam poznać

Czy istnieje inteligencja poza „Niezbędnikiem inteligenta”? Po przejrzeniu kolejnego dodatku do tygodnika „Polityka”, co słabszy umysł może w to zwątpić. Piękny papier, czytelny druk, gustownie dobrane ilustracje, różnorodna tematyka, wyrafinowany styl i znane pióra. Czegóż trzeba więcej, by inteligent polski nie pomyślał „oto coś dla mnie”. Mało tego – sam tytuł może go dodatkowo utwierdzić w tym mniemaniu. „Niezbędnik inteligenta” sugeruje, że jest czymś, bez czego żaden inteligent obejść się nie może. Kto ma wątpliwości – pewnie nie jest inteligentem. A kto w Polsce nie chce być inteligentem? Chyba tylko ci, którzy w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, bo nie czytają.

Inteligencja z „Polityki”
Czego więc można się dowiedzieć z ostatniego „Niezbędnika”? Jacek Żakowski i jego rozmówca, prof. Roman Frydman, bardzo inteligentnie wywodzą, dlaczego ekonomiści wciąż się mylą. Norbert Maliszewski prezentuje wyniki badań nad stosunkiem Polaków do Żydów w kontekście książki Jana Tomasza Grossa „Strach”, dochodząc do inteligentnego wniosku, że wiele zależy od tego, jak sformułuje się pytanie. Z rozmowy Sławomira Mizerskiego z Grzegorzem Leszczyńskim wynika niedwuznacznie, że język polski jest ubogi i że nie rozumiemy wiele z tego, co do siebie mówimy, a na dodatek, że straciliśmy nawet poczucie tajemnicy, zawartej w niezrozumiałych komunikatach. I tak dalej.

Jest jeszcze artykuł Adama Szostkiewicza, starającego się inteligentnie i obiektywnie odnieść do boskości Chrystusa. Wyobraźnię autora najwyraźniej obudziły znane ostatnio odejścia od wiary byłych księży. Pewnie niejeden inteligent polski też pomyślał o tym, co dlań wynika z tych odstępstw.

Autor przebiega w swoim tekście dzieje różnych herezji, by spuentować go błyskotliwymi zdaniami o tym, że współcześni teologowie wracają do sporów o boskość Jezusa „bez ulegania iluzjom wynikającym z pułapek języka czy z monopolizowania prawdy”. Brawo: nareszcie obiektywne podejście do sporu o boskość Chrystusa. Tak może pomyśleć jednak tylko inteligent wychowany na „Niezbędniku”, uważający, że „spór” można rozstrzygnąć na drodze argumentacji „naukowej”. Wystarczy poznać język źródła, spojrzeć na sprawę z różnych punktów widzenia i konkluzja będzie gotowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy