Nowy numer 17/2024 Archiwum

Bomba rozbrojona

Ze sceny padają słowa: Błogosławmy Boga Wszechmogącego, błogosławmy Jezusa. Słucha ich stutysięczna publika. To zakończenie Mszy? Forum charyzmatycznego? Nie. Koncert U2, najlepszej kapeli rockowej świata.

Światła na scenę. Czterech spoconych facetów kończy dwugodzinny koncert. Publiczność szaleje. Trasa „Elevation Tour” jest wyczerpująca, a muzycy znani są z tego, że na scenie dają z siebie wszystko. Zespół kończy koncert rozszerzoną wersją piosenki „Walk On”. Bono – lider grupy i gitarzysta The Edge podchodzą do mikrofonów i zaczynają śpiewać razem. Powtarzają jedno krótkie znajome słowo: Halleluyah. Tłum chwyta melodię. Zaczyna śpiewać cały stadion.

Pamiętam ciarki, które przeszły mi po plecach, gdy wysłuchałem tych słów. Nic nowego – zawoła ktoś, kto śledzi teksty Bono od pierwszej płyty „Boy”. Już dwadzieścia lat temu tłumy śpiewały na koncertach słowa „How long to sing the song”. To był obowiązkowy punkt każdego koncertu. Czy miliony nucące ten refren wiedziały, że to urywek Psalmu 40? I że lider grupy śpiewał w zwrotce słowa: „Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki. I włożył w moje usta śpiew nowy, pieśń dla naszego Boga”?

U2 jest zespołem, który bez wątpienia znacząco zmienił nasze wyobrażenia o sposobie, w jaki w muzyce rockowej można mówić o Bogu. Mimo nieustannego eksperymentowania z przeróżnymi stylami i tradycjami muzycznymi, dublińczycy nie przestają odwoływać się do chrześcijaństwa. Cokolwiek myśleć o ich poglądach oraz ekscentrycznych zachowaniach, nie można odmówić im szczerości i bezpośredniości wypowiedzi. I choć język i porównania, jakich używa lider U2, dalekie są od gładkiej i hiperpoprawnej retoryki absolwentów Oxfordu czy Cam-bridge, często dotykają spraw najważniejszych.

Bono czeka na przyjście Jezusa
Wielu zdumiało się, gdy na płycie „October” usłyszeli po raz pierwszy tekst piosenki „Tomorrow”: „Otwórz się na Baranka Bożego, na miłość, którą daje. On powraca, wierzę w to. Jezus nadchodzi”. Powiedzmy sobie szczerze: takie słowa w ustach rockmanów to rzadkość. Gdyby jeszcze śpiewała je grupa z popularnego na Zachodzie rynku CCM (muzyki chrześcijan), ale zespół sprzedający miliony płyt, występujący jako gwiazda na okładkach największych światowych gazet? O co chodzi? O tęsknotę za Bogiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza