Nowy numer 17/2024 Archiwum

Moim zdaniem

Wyrok sądu w sprawie zomowców z „Wujka” i „Manifestu Lipcowego” jest epilogiem gorzkich doświadczeń polskiego wymiaru sprawiedliwości. Publicyści wspominają o trzech procesach, ale należy pamiętać, że mogły one mieć miejsce dopiero w wolnej Polsce.

Wcześniej był wprawdzie proces, ale na ławie oskarżonych zasiadali górnicy. Dzisiaj także o niektórych protestach czy strajkach mówi się, że są nielegalne. Nikomu jednak do głowy nie przyszłoby użycie siły, nie wspominając nawet o strzelaniu. Niestety, propaganda komunistyczna zrobiła swoje.

Nawet obecnie, po ogłoszeniu wyroku, na forach internetowych można przeczytać o solidaruchach, którzy z łomami w ręku atakowali biednych milicjantów. Prawda jest zupełnie inna: to, co komuniści nazwali pacyfikacją (od pax – pokój) w rzeczywistości było gwałtem. Nie tylko zresztą na ludzkim życiu czy zdrowiu, ale – co gorsza – na ludzkiej godności.

Co do oceny pewnych faktów można mieć wątpliwości. Nie wymagają jednak dyskusji inne fakty, te zawstydzające. Nie da się bowiem ukryć, że po 1981 roku prokuratura wojskowa robiła wszystko, żeby zatrzeć ślady komunistycznej zbrodni. Zginęły pociski i film operacyjny. System skutecznie bronił swoich funkcjonariuszy. Oby ostatni wyrok uruchomił spiralę sprawiedliwości

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy