Nowy numer 13/2024 Archiwum

Polska kręci

Każdy kilometr przebytej drogi na rowerze podwyższa dobre samopoczucie i pozytywnie wpływa na kondycję. Dlatego kręcimy coraz więcej.

Wzmocnij power, wyjdź na rower! – mrugający napis na stronie internetowej Koloroweru.pl to propozycja krótkiego testu. Jego twórcy słowo „power” rozwijają jako „początkową wiosenną energię rowerzysty”. Należy podać liczbę kilometrów przejechanych przez ostatnie 30 dni. W okienku wpisuję – 5. Dowiaduję się, że mój power jest bliski zeru i wynosi zaledwie 4 proc., w związku z czym – jak czytam dalej – powinienem najpierw wybrać się na łatwiejsze, utwardzone drogi, nie ryzykując zakwasami. Widok z okna sugeruje, że mój mizerny wynik na szczęście dalece odbiega od średniej krajowej. Na polskich drogach przybywa cyklistów. Czy to początek rewolucji rowerowej, czy może chwilowa moda?

Rajd, piknik czy pielgrzymka
Jak wynika z przeprowadzanych badań, mieszkający w polskich miastach rowerzyści jeżdżą przede wszystkim w okresie wiosenno-letnim, a większość porusza się na dwóch kółkach dla celów rekreacyjnych i zdrowotnych. Inaczej niż w obszarach wiejskich, w mieście rower jest środkiem transportu jeszcze wciąż dla niedużej grupy osób.

Wycieczki krajoznawcze, rodzinne pikniki, rajdy, festyny – miłośnicy jednośladów podpinają się do zorganizowanych grup lub podróżują na własną rękę. Wciąż rośnie liczba rowerowych pielgrzymek. W ubiegłym roku na Jasną Górę dotarło ponad dwa tysiące osób na rowerach. Dla porównania jeszcze w 2003 roku było ich dwukrotnie mniej. Szlak rowerowych pielgrzymek obejmuje też inne miejsca kultu, m.in. Licheń czy Piekary Śląskie. – Jedziemy tylko we dwoje, własnym tempem, ze wspólną małżeńską intencją, na której skupiamy całą uwagę. Właściwie to modlimy się swoim potem, a nie słowami, zwłaszcza pedałując pod górkę – uśmiechają się Anita i Dominik Kaczmarczykowie z Katowic, którzy 27 maja stanęli z rowerami na piekarskim wzgórzu wśród tłumu pieszych pielgrzymów.

Zakręceni
Mirosław Wiśniewski z Zielonej Góry bierze udział w rowerowych maratonach od czterech sezonów. Jego dwa kółka kręcą się przez okrągły rok. – Mniej więcej od dwóch lat wiele się zmieniło – mówi zielonogórzanin. – Leśne drogi, po których jeżdżę, wypełniają rowerzyści, a liczba uczestników ogólnopolskich maratonów wzrosła dwukrotnie.

Coraz większą popularnością cieszą się fora internetowe rowerowych zapaleńców, które pełnią rolę wirtualnego miejsca spotkań tej młodej subkultury – bikerów. – Ludzie połknęli bakcyla, a dla wielu z nich rower wiąże się wręcz z filozofią życiową. Mówią często o sobie, że są „zakręceni” – stwierdza Mirosław Wiśniewski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy