Nowy numer 13/2024 Archiwum

Mam prawo do żałoby

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad prawem jasno regulującym sytuację dzieci zmarłych przed urodzeniem i ich rodziców. Dla dobra matek, które przedwcześnie urodziły – twierdzą urzędnicy. To nie jest dobra propozycja – odpowiadają kobiety, które poroniły.

Dotąd rozporządzenie Ministra Zdrowia z 2004 r. gwarantowało wydawanie ciała dziecka niezależnie od tygodnia ciąży, w którym zostało urodzone. Szpitale były obowiązane wydawać jego akt zgonu oraz zaświadczenie, na którego podstawie rodzice mogli zgłosić dziecko do Urzędu Stanu Cywilnego. Niestety, w praktyce wszystkie te „przywileje” dotyczyły tylko dzieci urodzonych po 22. tygodniu ciąży (wtedy dziecko traktuje się jako „martwo urodzone”, a urodzone wcześniej jako nie wiadomo co.)

Personel szpitali zwykle nie przestrzegał prawa w przypadku dzieci urodzonych przed 22. tygodniem. A matki będące w szoku po stracie dziecka nie potrafiły domagać się respektowania tego, co im się należy. Bo za rejestracją dziecka idzie pełnopłatny 8-tygodniowy urlop macierzyński i zwrot kosztów pogrzebu z ZUS. Ministerstwo chce dokonać zmian w przepisach, mając, jak twierdzi, na względzie dobro matek, które przedwcześnie urodziły. Jednak w tych zmianach kryje się pewien „haczyk”. W Urzędzie Stanu Cywilnego mają być rejestrowane dzieci urodzone po 22. tygodniu i tylko ich matkom ma przysługiwać urlop na czas żałoby.

– Trzeba przeżyć żałobę po stracie przedwcześnie urodzonego dziecka – mówi Beata z Gdańska, która w zeszłym roku straciła 22-tygodniowego, ważącego 460 gramów Adasia, a w tym 24-tygodniową, 750-gramową Zosię. Na to potrzebny jest urlop macierzyński, który daje czas na opłakanie zmarłego dziecka.

Skazane na traumę
– W polskich szpitalach matki, które straciły maleństwo przed 22. tygodniem ciąży, przeżywają podwójny szok. Pierwszy to cierpienie po jego przedwczesnym urodzeniu i śmierci. Drugi jest spowodowany tym, że personel medyczny nie wydaje im ciała, nie wypisuje aktu urodzenia martwego dziecka ani jego zgonu, nie wysyła też informacji do USC, żeby je zarejestrować. Teoretycznie matki, które urodziły martwe dziecko przed 22. tygodniem, mogą bez pisania podań do MZ i dyrekcji szpitali otrzymać odpowiednie dokumenty. – Prawnie można zarejestrować w USC dziecko bez względu na to, na jakim etapie ciąży doszło do jego śmierci – mówi Monika Nagórko, założycielka Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu, prowadząca też stronę internetową www.poronienie.pl. – Niestety, wiele matek i lekarzy o tym nie wie. Ale znam rodziców, którzy otrzymali potrzebne dokumenty, tzw. metryczkę aktu urodzenia w 9., 14. czy 21. tygodniu ciąży, czyli przed „magiczną granicą” urodzenia, bez problemów. Większość jednak skazana jest na podwójny dramat.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy