Wielki Post minął błyskawicznie, prawie zupełnie zdominowany przez tematykę wojny za naszą wschodnią granicą.
Niejednemu z nas dał zatem do myślenia niestabilnością naszego poczucia bezpieczeństwa opartego na ufności w ludzkie kontrakty. O przyzwoitości wszak w tym kontekście prawie się nie mówi, wciąż tylko polityka – kto komu i „za co” może zaufać. Żadna to nowość, wojny zawsze rządziły się takimi prawami, w jakimś diabolicznym założeniu, że człowiek jako jednostka jest tu najmniej ważny. O tak, bezpieczni nie możemy czuć się nigdy, aczkolwiek poczucie bezpieczeństwa jest jedną z podstawowych ludzkich potrzeb.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.