Hakerzy na wojnie

W walce z rosyjską armią ogromną siłą są hakerzy.

Ataki hakerów kojarzą się z żądleniem os. Od jednego ukłucia się nie umiera. Ale gdy następuje cios po ciosie, coraz trudniej funkcjonować. Są takie miejsca, gdzie użądlenie boli, lecz są i takie, które paraliżuje. A każde kolejne uderzenie jest większym upokorzeniem. No bo jak inaczej nazwać ujawnianie list agentów i współpracowników Rosji w poszczególnych krajach czy list z nazwiskami polityków, dziennikarzy i biznesmenów uległych władzy?

Żądlenie

Największą i chyba najbardziej rozpoznawalną grupą hakerską jest organizacja Anonymous. Nazywają siebie internetowymi aktywistami, a niektórzy mówią o nich „haktywiści”, od angielskiego słowa hack, czyli włamanie. Są grupą globalną i bardzo rozproszoną. Trudno powiedzieć, ilu liczą członków i czy w ogóle są organizacją, czy raczej łączy ich wspólny cel. Sprzeciwiają się państwowej korupcji i ograniczaniu wolności w internecie. Gdy rozpoczęła się inwazja na Ukrainę, Anonymous wypowiedzieli cyberwojnę Federacji Rosyjskiej. Całkiem dobrze im to wychodzi.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek